Studies in Polish Linguistics (SPL) to czasopismo językoznawcze o nachyleniu teoretycznym, poświęcone modelowaniu teorii języka, jak również opisom substancji języka polskiego oraz innych języków słowiańskich na gruncie współczesnych metodologii badań językoznawczych.
Prace prezentowane w SPL dotyczą różnych działów języka oraz dziedzin współczesnego językoznawstwa: fonologii, morfologii, morfofonologii, składni, morfoskładni, semantyki, pragmatyki, struktury informacyjnej, stylistyki językoznawczej, frazeologii, analizy dyskursu, leksykologii i leksykografii, kontaktów językowych, typologii językoznawczej, językoznawstwa generatywnego, historycznego, kognitywnego, korpusowego, kwantytatywnego, psycholingwistyki, socjolingwistyki, a także translatologii.
This publication was supported by a grant from the Faculty of Philology under the Excellence Initiative – Research University programme at the Jagiellonian University.
Formalne wykładniki związane z szeroko rozumianą „konstrukcją zwrotną” (the Middle), używaną by wyrazić zaangażowanie podmiotu i jego jednoczesne podleganie danej sytuacji (Cotticelli Kurras i Rizza 2013; Inglese 2020), pojawiają się w kilku powiązanych konstrukcjach (np. niekauzatywnych, lub antipassive), które otrzymują zróżnicowaną interpretację dzięki alosemii (allosemy) operującej w post-syntaktycznej strukturze LF (formy logicznej), jak przekonują np. Marantz (2013), Alexiadou et al. (2015), Oikonomou i Alexiadou (2022). Analizując czasowniki reflexiva tantum, które występują jedynie w formach złożonych z klitykiem się, artykuł przedstawia tezę, że w języku, w którym strona zwrotna jest składniowo stroną czynną i polega na zróżnicowanych użyciach czasowników zwrotnych z klitykiem się, jak to ma miejsce w języku polskim, interpretacje związane z kontekstami Middle nie są ograniczone do jednej specyfikacji struktury VoiceP (Kratzer 1996), ale odzwierciedlają składniowo wszystkie użycia tego klityka. W związku z tym tylko niektóre znaczenia związane z synkretyzmem konstrukcji zwrotnych są funkcją post-syntaktycznej alosemii (allosemy), a konstrukcje inakuzatywne (unaccusative) i ieergatywne (unergative) różnią się składniowo we wspomnianych konfiguracjach zwrotnych. Szczególnie istotne jest to, że konstrukcje z interpretacją agensa mają autentycznie nieergatywną (unergative) składnię, a ich podmiot pojawia się w kanonicznej pozycji agensa, tzn. w strukturze VoiceP. Polskie reflexiva tantum omawiane są w perspektywie podobnych konstrukcji, tj. media tantum i deponentów, gdzie – mimo podobnych znaczeń – konstrukcje te różnią się składniowo od zwrotnych tantum, szczególnie w zakresie składni znaczeń agentywnych. Dodatkowo, omawiany jest potencjał idiomatyczny tych konstrukcji w odniesieniu do składni tych elementów, gdzie niektóre idiomatyczne znaczenia powstają po transferze do LF, w wyniku allosemii (allosemy), ale te związane z agentywną składnią powstają w jawnej strukturze syntaktycznej (overt syntax).
Artykuł analizuje strukturę temporalną relacji (retellingu) z niemego filmu krótkometrażowego, opierając się na podejściu badawczym stworzonym przez Christiane von Stutterheim i jej współpracowników. Badaczom tym udało się ustalić, że aspekt gramatyczny, a konkretnie aspekt niedokonany i progresywny, są czynnikami kształtującymi konstrukcję zdarzenia, i tym samym, strukturę dyskursu. Wpływ na konstrukcję zdarzenia wywiera również brak gramatycznie wyrażanego aspektu, co ukierunkowało prace badawcze na dwie przeciwstawne konfiguracje językowe: [+/–gramatyczny aspekt niedokonany lub progresywny]. Celem artykułu jest ustalenie, w jakim stopniu struktura retrospekcyjnych retellingów odzwierciedla wzorce ram narracyjnych zaproponowanych przez von Stutterheim. Jak ujawniło badanie, narratorzy konsekwentnie budują fabułę za pomocą czasu teraźniejszego i aspektu niedokonanego (IMPF). W języku polskim formy czasowników w czasie teraźniejszym wyrażają niedokonaność głównie w rdzeniu lub w zgramatykalizowanym markerze reprezentującym znaczenia wtórnie niedokonane (SI). W analizowanych narracjach SI był używany oszczędnie. Podobnie kształtowało się użycie anaforycznych określników temporalnych, co jest cechą charakteryzującą języki o konfiguracji [+gramatyczny aspekt niedokonany lub progresywny]. Niemniej, w wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że ze względu na stosunkowo niskie wskaźniki wykorzystania SI nie ma wystarczających dowodów na istnienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy gramatykalizacją IMPF a ramami narracyjnymi w języku polskim. Artykuł kończy konkluzja podkreślająca wpływ czynników dyskursywnych na konstrukcję struktury temporalnej (re)narracji.
Formalne wykładniki związane z szeroko rozumianą „konstrukcją zwrotną” (the Middle), używaną by wyrazić zaangażowanie podmiotu i jego jednoczesne podleganie danej sytuacji (Cotticelli Kurras i Rizza 2013; Inglese 2020), pojawiają się w kilku powiązanych konstrukcjach (np. niekauzatywnych, lub antipassive), które otrzymują zróżnicowaną interpretację dzięki alosemii (allosemy) operującej w post-syntaktycznej strukturze LF (formy logicznej), jak przekonują np. Marantz (2013), Alexiadou et al. (2015), Oikonomou i Alexiadou (2022). Analizując czasowniki reflexiva tantum, które występują jedynie w formach złożonych z klitykiem się, artykuł przedstawia tezę, że w języku, w którym strona zwrotna jest składniowo stroną czynną i polega na zróżnicowanych użyciach czasowników zwrotnych z klitykiem się, jak to ma miejsce w języku polskim, interpretacje związane z kontekstami Middle nie są ograniczone do jednej specyfikacji struktury VoiceP (Kratzer 1996), ale odzwierciedlają składniowo wszystkie użycia tego klityka. W związku z tym tylko niektóre znaczenia związane z synkretyzmem konstrukcji zwrotnych są funkcją post-syntaktycznej alosemii (allosemy), a konstrukcje inakuzatywne (unaccusative) i ieergatywne (unergative) różnią się składniowo we wspomnianych konfiguracjach zwrotnych. Szczególnie istotne jest to, że konstrukcje z interpretacją agensa mają autentycznie nieergatywną (unergative) składnię, a ich podmiot pojawia się w kanonicznej pozycji agensa, tzn. w strukturze VoiceP. Polskie reflexiva tantum omawiane są w perspektywie podobnych konstrukcji, tj. media tantum i deponentów, gdzie – mimo podobnych znaczeń – konstrukcje te różnią się składniowo od zwrotnych tantum, szczególnie w zakresie składni znaczeń agentywnych. Dodatkowo, omawiany jest potencjał idiomatyczny tych konstrukcji w odniesieniu do składni tych elementów, gdzie niektóre idiomatyczne znaczenia powstają po transferze do LF, w wyniku allosemii (allosemy), ale te związane z agentywną składnią powstają w jawnej strukturze syntaktycznej (overt syntax).
Artykuł analizuje strukturę temporalną relacji (retellingu) z niemego filmu krótkometrażowego, opierając się na podejściu badawczym stworzonym przez Christiane von Stutterheim i jej współpracowników. Badaczom tym udało się ustalić, że aspekt gramatyczny, a konkretnie aspekt niedokonany i progresywny, są czynnikami kształtującymi konstrukcję zdarzenia, i tym samym, strukturę dyskursu. Wpływ na konstrukcję zdarzenia wywiera również brak gramatycznie wyrażanego aspektu, co ukierunkowało prace badawcze na dwie przeciwstawne konfiguracje językowe: [+/–gramatyczny aspekt niedokonany lub progresywny]. Celem artykułu jest ustalenie, w jakim stopniu struktura retrospekcyjnych retellingów odzwierciedla wzorce ram narracyjnych zaproponowanych przez von Stutterheim. Jak ujawniło badanie, narratorzy konsekwentnie budują fabułę za pomocą czasu teraźniejszego i aspektu niedokonanego (IMPF). W języku polskim formy czasowników w czasie teraźniejszym wyrażają niedokonaność głównie w rdzeniu lub w zgramatykalizowanym markerze reprezentującym znaczenia wtórnie niedokonane (SI). W analizowanych narracjach SI był używany oszczędnie. Podobnie kształtowało się użycie anaforycznych określników temporalnych, co jest cechą charakteryzującą języki o konfiguracji [+gramatyczny aspekt niedokonany lub progresywny]. Niemniej, w wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że ze względu na stosunkowo niskie wskaźniki wykorzystania SI nie ma wystarczających dowodów na istnienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy gramatykalizacją IMPF a ramami narracyjnymi w języku polskim. Artykuł kończy konkluzja podkreślająca wpływ czynników dyskursywnych na konstrukcję struktury temporalnej (re)narracji.
This publication was supported by a grant from the Faculty of Philology under the Excellence Initiative – Research University programme at the Jagiellonian University.
This publication was supported by a grant from the Faculty of Philology under the Excellence Initiative – Research University programme at the Jagiellonian University.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Artykuł poświęcony jest morfoskładni przymiotników pasywno-potencjalnych w języku polskim z punktu widzenia ich regularności morfologicznej. W rozumieniu składniowych podejść do słowotwórstwa, takich jak morfologia rozproszona, przymiotniki te są dewerbalne (ich struktura wewnętrzna zawiera projekcje vP i VoiceP), jako że mogą występować z frazami świadczącymi o obecności argumentu zewnętrznego. Zdecydowana większość przymiotników pasywno-potencjalnych jest regularnie tworzona poprzez dodanie końcówki -alny do czasowników przechodnich. Jest wśród nich natomiast mała grupa tworzona przez dodanie innych końcówek, takich jak -elny (czytelny) -ny (strawny) czy -ały (zrozumiały). Końcówki te są determinowane rdzeniowo, tzn. w strukturze wewnętrznej muszą się znajdować w bliskim położeniu rdzenia, a nie powyżej projekcji fazowych, takich jak vP. Artykuł wykazuje, iż chociaż przymiotniki potencjalne derywowane za pomocą końcówek innych niż -alny posiadają w swojej strukturze argument zewnętrzny, mają one mniejszą zdolność dziedziczenia cech syntaktycznych od ich czasowników. Jest to zatem dodatkowy argument na to, że ich struktura wewnętrzna zawiera jedynie warstwę określaną w artykule jako „little v”, bez projekcji vP. Model morfologii rozproszonej opiera się na twierdzeniu, że projekcja vP spełnia dwie funkcje: wprowadza elementy struktury zdarzenia oraz nadaje rdzeniowi kategorię czasownikową. Przymiotniki takie jak czytelny, strawny czy zrozumiały są dowodem na to, że za funkcje te odpowiedzialne są dwie odrębne warstwy składniowe.
Artykuł poświęcony jest morfoskładni przymiotników pasywno-potencjalnych w języku polskim z punktu widzenia ich regularności morfologicznej. W rozumieniu składniowych podejść do słowotwórstwa, takich jak morfologia rozproszona, przymiotniki te są dewerbalne (ich struktura wewnętrzna zawiera projekcje vP i VoiceP), jako że mogą występować z frazami świadczącymi o obecności argumentu zewnętrznego. Zdecydowana większość przymiotników pasywno-potencjalnych jest regularnie tworzona poprzez dodanie końcówki -alny do czasowników przechodnich. Jest wśród nich natomiast mała grupa tworzona przez dodanie innych końcówek, takich jak -elny (czytelny) -ny (strawny) czy -ały (zrozumiały). Końcówki te są determinowane rdzeniowo, tzn. w strukturze wewnętrznej muszą się znajdować w bliskim położeniu rdzenia, a nie powyżej projekcji fazowych, takich jak vP. Artykuł wykazuje, iż chociaż przymiotniki potencjalne derywowane za pomocą końcówek innych niż -alny posiadają w swojej strukturze argument zewnętrzny, mają one mniejszą zdolność dziedziczenia cech syntaktycznych od ich czasowników. Jest to zatem dodatkowy argument na to, że ich struktura wewnętrzna zawiera jedynie warstwę określaną w artykule jako „little v”, bez projekcji vP. Model morfologii rozproszonej opiera się na twierdzeniu, że projekcja vP spełnia dwie funkcje: wprowadza elementy struktury zdarzenia oraz nadaje rdzeniowi kategorię czasownikową. Przymiotniki takie jak czytelny, strawny czy zrozumiały są dowodem na to, że za funkcje te odpowiedzialne są dwie odrębne warstwy składniowe.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Niniejszy artykuł analizuje konstrukcje, w których uwydatniona jest informacja dana. W pierwszej części artykułu dokonujemy klasyfikacji topików znajdujących się w analizowanych konstrukcjach. Ponieważ proces topikalizacji kojarzony jest zazwyczaj z przesunięciem w strukturze, wybrane testy pokazują czy rzeczywiście wszystkie badane konstrukcje wykazują cechy przesunięcia. Jak się okazuje, konstrukcje z topikiem kontrastywnym potrzebują analizy, która pogodzi ze sobą cechy przesunięcia do pozycji argumentu oraz do pozycji innej niż pozycja argumentu. Przedstawione dowody świadczą o tym, iż ruch dopełnienia w konstrukcjach o szyku dopełnienie-to-podmiot-orzeczenie jest ruchem niekwantyfikującym i wieloetapowym: najpierw do pozycji nad podmiotem aczkolwiek wykazującej cechy podmiotu, a następnie do pozycji okupowanej przez topiki.
Artykuł postuluje, iż kształt reprezentacji segmentów mowy w językach świata jest regulowany przez aktywność zasady *Hydra, która wskazuje jako nacechowane takie reprezentacje segmentalne, w których więcej niż jeden element pełni funkcję elementu nadrzędnego. W artykule wykazujemy, iż w językach takich jak francuski czy portugalski zasada *Hydrama decydujący wpływ zarówno na kształt inwentarza samogłosek nosowych, jak i na wyniki pewnych procesów fonologicznych. Równocześnie zachowanie samogłosek nosowych w języku joruba wskazuje na nieabsolutną naturę zasady *Hydra. W języku polskim aktywność tej zasady jest niezbędna do zrozumienia zjawiska braku zmiękczenia spółgłosek tylnojęzykowych w kontekście samogłoski nosowej /ɛ/͂ oraz mechanizmów odpowiedzialnych za fakt, iż morfonologiczne zmiękczenia spółgłosek tylnojęzykowych, wargowych i zębowych mają miejsce w kontekście tych samych przyrostków słowotwórczych.
Niniejszy artykuł analizuje konstrukcje, w których uwydatniona jest informacja dana. W pierwszej części artykułu dokonujemy klasyfikacji topików znajdujących się w analizowanych konstrukcjach. Ponieważ proces topikalizacji kojarzony jest zazwyczaj z przesunięciem w strukturze, wybrane testy pokazują czy rzeczywiście wszystkie badane konstrukcje wykazują cechy przesunięcia. Jak się okazuje, konstrukcje z topikiem kontrastywnym potrzebują analizy, która pogodzi ze sobą cechy przesunięcia do pozycji argumentu oraz do pozycji innej niż pozycja argumentu. Przedstawione dowody świadczą o tym, iż ruch dopełnienia w konstrukcjach o szyku dopełnienie-to-podmiot-orzeczenie jest ruchem niekwantyfikującym i wieloetapowym: najpierw do pozycji nad podmiotem aczkolwiek wykazującej cechy podmiotu, a następnie do pozycji okupowanej przez topiki.
Artykuł postuluje, iż kształt reprezentacji segmentów mowy w językach świata jest regulowany przez aktywność zasady *Hydra, która wskazuje jako nacechowane takie reprezentacje segmentalne, w których więcej niż jeden element pełni funkcję elementu nadrzędnego. W artykule wykazujemy, iż w językach takich jak francuski czy portugalski zasada *Hydrama decydujący wpływ zarówno na kształt inwentarza samogłosek nosowych, jak i na wyniki pewnych procesów fonologicznych. Równocześnie zachowanie samogłosek nosowych w języku joruba wskazuje na nieabsolutną naturę zasady *Hydra. W języku polskim aktywność tej zasady jest niezbędna do zrozumienia zjawiska braku zmiękczenia spółgłosek tylnojęzykowych w kontekście samogłoski nosowej /ɛ/͂ oraz mechanizmów odpowiedzialnych za fakt, iż morfonologiczne zmiękczenia spółgłosek tylnojęzykowych, wargowych i zębowych mają miejsce w kontekście tych samych przyrostków słowotwórczych.
Tomy 17 i 18 czasopisma zostały sfinansowane ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Tom 17 (2022) czasopisma został sfinansowany ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Ten dwuczęściowy artykułkonsoliduje fakty dotyczące polisemii z zakresu psycholingwistyki oraz leksykografii teoretycznej i obliczeniowej oraz prezentuje wyniki badańilościowych i jakościowych przeprowadzonych na dużym zbiorze danych polisemicznych w języku polskim, na podstawie których proponujemy uszczegółowionąklasyfikacjępolisemii oraz opracowujemy poszerzone spektrum podobieństwa sensów słów wieloznacznych. W drugiej części publikacji wykazujemy, że polisemia nie jest zjawiskiem stabilnym, a relacje między sensami mogąbyćoceniane odmiennie przez różnych mówców w zależności od ich postrzegania świata, wiedzy o życiu i skojarzeń. Wskazujemy na kilka parametrów zróżnicowania, które mogąwpłynąćna ocenępodobieństwa sensów i reprezentacjęw mentalnym leksykonie polisemii przez metonimięi metaforę.
Celem artykułu jest opis i analiza zadań oraz perspektyw współczesnych badań etymologicznych w Polsce. Artykuł rozpoczyna się krótkim zarysem historii pierwszych słowiańskich słowników etymologicznych. Następnie omówiono pokrótce współczesne słowniki etymologiczne w Polsce oraz współczesną metodologię badań etymologicznych. Potem autor odwołuje się do przełomu cyfrowego w badaniach etymologicznych i opisuje współczesny model edukacji językowej w Polsce. Uważa się, że gwałtowny spadek liczby specjalistów w zakresie etymologii jest wynikiem wycofania przedmiotów historyczno-językowych i historyczno-porównawczych z programów uniwersyteckich. Autor proponuje różne sposoby zachęcania studentów do studiowania etymologii. Artykuł kończy się omówieniem wyzwań stojących przed etymologami, w tym badań nad pochodzeniem słownictwa dawnego, gwarowego, potocznego i środowiskowego oraz etymologią słownictwa języków zagrożonych, a także sugestiami, jak można tym wyzwaniom sprostać w przyszłości.
Ten dwuczęściowy artykułkonsoliduje fakty dotyczące polisemii z zakresu psycholingwistyki oraz leksykografii teoretycznej i obliczeniowej oraz prezentuje wyniki badańilościowych i jakościowych przeprowadzonych na dużym zbiorze danych polisemicznych w języku polskim, na podstawie których proponujemy uszczegółowionąklasyfikacjępolisemii oraz opracowujemy poszerzone spektrum podobieństwa sensów słów wieloznacznych. W drugiej części publikacji wykazujemy, że polisemia nie jest zjawiskiem stabilnym, a relacje między sensami mogąbyćoceniane odmiennie przez różnych mówców w zależności od ich postrzegania świata, wiedzy o życiu i skojarzeń. Wskazujemy na kilka parametrów zróżnicowania, które mogąwpłynąćna ocenępodobieństwa sensów i reprezentacjęw mentalnym leksykonie polisemii przez metonimięi metaforę.
Celem artykułu jest opis i analiza zadań oraz perspektyw współczesnych badań etymologicznych w Polsce. Artykuł rozpoczyna się krótkim zarysem historii pierwszych słowiańskich słowników etymologicznych. Następnie omówiono pokrótce współczesne słowniki etymologiczne w Polsce oraz współczesną metodologię badań etymologicznych. Potem autor odwołuje się do przełomu cyfrowego w badaniach etymologicznych i opisuje współczesny model edukacji językowej w Polsce. Uważa się, że gwałtowny spadek liczby specjalistów w zakresie etymologii jest wynikiem wycofania przedmiotów historyczno-językowych i historyczno-porównawczych z programów uniwersyteckich. Autor proponuje różne sposoby zachęcania studentów do studiowania etymologii. Artykuł kończy się omówieniem wyzwań stojących przed etymologami, w tym badań nad pochodzeniem słownictwa dawnego, gwarowego, potocznego i środowiskowego oraz etymologią słownictwa języków zagrożonych, a także sugestiami, jak można tym wyzwaniom sprostać w przyszłości.
Tom 17 (2022) czasopisma został sfinansowany ze środków Priorytetowego Obszaru Badawczego (Dofinansowanie czasopism w modelu otwartego dostępu OA (edycja 1)) oraz ze środków Wydziału Filologicznego w ramach Programu Strategicznego Inicjatywa Doskonałości w Uniwersytecie Jagiellońskim.
Niniejszy artykuł omawia konstrukcję o interpretacji dystrybutywnej w czeskim języku migowym. Wyraża się ją za pomocą reduplikacji z wykorzystaniem punktów referencjalnych w przestrzeni migowej i przypomina ona dystrybutywne znaczenie dwurzeczownikowego użycia kwantyfikatora każdy, znane z języków mówionych. Niemniej istnieją znaczące różnice pomiędzy reduplikacją w języku migowym a dystrybutywnością w języku mówionym obserwowaną w przypadku tego kwantyfikatora. Najistotniejsza z nich dotyczy zakresu interpretacyjnego reduplikacji w języku migowym. Autorzy omawiają zebrane dane językowe, a następnie dokonują ich opisu formalnego w ramach mnogościowej kompozycyjnej teorii reprezentacji dyskursu (Plural Compositional Discourse Representation Theory, PCDRT). Stanowi to podstawę dla analizy materiału oraz odpowiedzi na wynikające z niego pytania.
Ten dwuczęściowy artykuł konsoliduje fakty dotyczące polisemii z zakresu psycholingwistyki oraz leksykografii teoretycznej i obliczeniowej oraz prezentuje wyniki badań ilościowych i jakościowych przeprowadzonych na dużym zbiorze danych polisemicznych w języku polskim, na podstawie których proponujemy uszczegółowioną klasyfikację polisemii oraz opracowujemy poszerzone spektrum podobieństwa sensów słów wieloznacznych. W pierwszej części publikacji omówiono psycholingwistyczne modele reprezentacji polisemii w mentalnym leksykonie oraz wprowadzono podstawowe spektrum podobieństwa sensów, zaproponowane w literaturze przedmiotu. Przedstawiono też metodologię oraz wyniki badań ilościowych przeprowadzonych dla par sensów wyrazów polisemicznych losowo wybranych ze Słowosieci i pozyskanych dzięki wsparciu Centrum Technologii Językowych CLARIN-PL (polskiej sekcji europejskiej infrastruktury badawczej CLARIN ERIC). Wyniki naszego badania pokazują, że najczęściej reprezentowaną polisemią są następujące typy: polisemia gniazdowa, polisemia przez metaforę i polisemia przez metonimię. W drugiej części publikacji poszerzamy spektrum podobieństwa sensów i uszczegóławiamy klasyfikację polisemii na podstawie badania jakościowego. Przedstawiamy także nowe obserwacje na temat różnych typów polisemii wchodzących w skład tego spektrum, ze szczególnym uwzględnieniem polisemii gniazdowej.
Niniejszy artykuł omawia konstrukcję o interpretacji dystrybutywnej w czeskim języku migowym. Wyraża się ją za pomocą reduplikacji z wykorzystaniem punktów referencjalnych w przestrzeni migowej i przypomina ona dystrybutywne znaczenie dwurzeczownikowego użycia kwantyfikatora każdy, znane z języków mówionych. Niemniej istnieją znaczące różnice pomiędzy reduplikacją w języku migowym a dystrybutywnością w języku mówionym obserwowaną w przypadku tego kwantyfikatora. Najistotniejsza z nich dotyczy zakresu interpretacyjnego reduplikacji w języku migowym. Autorzy omawiają zebrane dane językowe, a następnie dokonują ich opisu formalnego w ramach mnogościowej kompozycyjnej teorii reprezentacji dyskursu (Plural Compositional Discourse Representation Theory, PCDRT). Stanowi to podstawę dla analizy materiału oraz odpowiedzi na wynikające z niego pytania.
Ten dwuczęściowy artykuł konsoliduje fakty dotyczące polisemii z zakresu psycholingwistyki oraz leksykografii teoretycznej i obliczeniowej oraz prezentuje wyniki badań ilościowych i jakościowych przeprowadzonych na dużym zbiorze danych polisemicznych w języku polskim, na podstawie których proponujemy uszczegółowioną klasyfikację polisemii oraz opracowujemy poszerzone spektrum podobieństwa sensów słów wieloznacznych. W pierwszej części publikacji omówiono psycholingwistyczne modele reprezentacji polisemii w mentalnym leksykonie oraz wprowadzono podstawowe spektrum podobieństwa sensów, zaproponowane w literaturze przedmiotu. Przedstawiono też metodologię oraz wyniki badań ilościowych przeprowadzonych dla par sensów wyrazów polisemicznych losowo wybranych ze Słowosieci i pozyskanych dzięki wsparciu Centrum Technologii Językowych CLARIN-PL (polskiej sekcji europejskiej infrastruktury badawczej CLARIN ERIC). Wyniki naszego badania pokazują, że najczęściej reprezentowaną polisemią są następujące typy: polisemia gniazdowa, polisemia przez metaforę i polisemia przez metonimię. W drugiej części publikacji poszerzamy spektrum podobieństwa sensów i uszczegóławiamy klasyfikację polisemii na podstawie badania jakościowego. Przedstawiamy także nowe obserwacje na temat różnych typów polisemii wchodzących w skład tego spektrum, ze szczególnym uwzględnieniem polisemii gniazdowej.
Artykuł ma charakter eksploracyjny i ma na celu ustalenie stopnia realizacji cech dialektalnych w stylizowanej wersji regionalnej odmiany języka polskiego. Przedmiotem badania są trzy tradycyjne cechy gwary podhalańskiej, które odróżniają ją od standardowej odmiany języka polskiego: rozwój tzw. samogłosek ścieśnionych, podniesienie artykulacji samogłosek przed spółgłoską nosową oraz archaizm podhalański. Za materiał posłużyły nagrania wybranych fragmentów Historii filozofii po góralsku ks. Józefa Tischnera dokonane przez niego samego. Nagrania poddano analizie akustycznej w celu zmierzenia wartości dwóch pierwszych formantów badanych samogłosek. Na podstawie pomiarów sporządzono wykresy samogłosek, według których przeprowadzono analizę wybranych cech. Badanie prowadzi do wniosków, iż nie wszystkie tradycyjne cechy gwarowe są konsekwentnie realizowane w nagraniach i w większości przypadków jest to wpływ systemu standardowego.
Wedle tradycyjnego opisu, polskie abstrakcyjne rzeczowniki odprzymiotnikowe (nomina essendi), takie jak np. lekkość czy jasność, są zbudowane z przymiotnikowego tematu i przyrostka -ość. Artykuł rozważa alternatywną analizę, wedle której -o-ść jest przyrostkiem złożonym, a tworzone z nim rzeczowniki odprzymiotnikowe przechodzą przez etap przysłówkowy, czyniąc je formami o strukturze [[[ A ] Adv ] N ]. Możliwość złożoności -o-ść sugeruje fakt, że -o jest przyrostkiem tworzącym przysłówki.
Artykuł ma charakter eksploracyjny i ma na celu ustalenie stopnia realizacji cech dialektalnych w stylizowanej wersji regionalnej odmiany języka polskiego. Przedmiotem badania są trzy tradycyjne cechy gwary podhalańskiej, które odróżniają ją od standardowej odmiany języka polskiego: rozwój tzw. samogłosek ścieśnionych, podniesienie artykulacji samogłosek przed spółgłoską nosową oraz archaizm podhalański. Za materiał posłużyły nagrania wybranych fragmentów Historii filozofii po góralsku ks. Józefa Tischnera dokonane przez niego samego. Nagrania poddano analizie akustycznej w celu zmierzenia wartości dwóch pierwszych formantów badanych samogłosek. Na podstawie pomiarów sporządzono wykresy samogłosek, według których przeprowadzono analizę wybranych cech. Badanie prowadzi do wniosków, iż nie wszystkie tradycyjne cechy gwarowe są konsekwentnie realizowane w nagraniach i w większości przypadków jest to wpływ systemu standardowego.
Wedle tradycyjnego opisu, polskie abstrakcyjne rzeczowniki odprzymiotnikowe (nomina essendi), takie jak np. lekkość czy jasność, są zbudowane z przymiotnikowego tematu i przyrostka -ość. Artykuł rozważa alternatywną analizę, wedle której -o-ść jest przyrostkiem złożonym, a tworzone z nim rzeczowniki odprzymiotnikowe przechodzą przez etap przysłówkowy, czyniąc je formami o strukturze [[[ A ] Adv ] N ]. Możliwość złożoności -o-ść sugeruje fakt, że -o jest przyrostkiem tworzącym przysłówki.
W artykule omówiono korzyści płynące z modelowania zmiany językowej za pomocą regresji logistycznej, a także ograniczenia tej metody. Fakt, że zmiana taka powinna dać się opisać we wspomniany sposób, jest nazywany prawem Piotrowskiego-Altmanna. Ilustrujemy to przykładem izolowanej zmiany, jaka wystąpiła w języku średniopolskim, a mianowicie przejściem barzo > bardzo. Dane pozyskano z historycznego korpusu języka polskiego składającego sięz kilkuset tekstów i liczącego około 12 milionów słów. Regresja logistyczna oparta na całym zbiorze danych wykazuje dobre dopasowanie, wciąż jednak istnieją pewne punkty, szczególnie pod koniec procesu, które są doś ćdaleko od wyidealizowanej trajektorii. W artykule autor stara się odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu jakość korpusu wpływa na model. W tym celu przeprowadzano eksperyment: z istniejącego korpusu usuwana jest losowo pewna liczba tekstów, tak aby stworzyć mniejsze korpusy zawierające 90%, 75% i 50% tekstów korpusu wyjściowego. Ponieważ taką procedurę powtarza się 200 razy, możliwe jest porównanie rozkładu wyników wskazujących na dopasowanie modelu. Wyniki wskazują, że im mniejszy korpus, tym większy rozrzut miary dobroci dopasowania, w skrajnych wypadkach nawet lepszy niż dla pełnego korpusu. Większe korpusy dają jednak na ogół lepsze wyniki dopasowania.
Głównym celem niniejszego artykułu jest przedstawienie argumentów za tym, że modelowanie treści przekazywanych wprost w komunikacji werbalnej w najważniejszych teoriach pragmatycznych jest obarczone wadami. Przyjmuje się w nich, że odbiór treści komunikowanych eksplicytnie polega na pragmatycznym wzbogaceniu odkodowanej formy logicznej wypowiedzi do uzyskania pełnej formy propozycjonalnej, o określonych warunkach prawdziwości. Ten rodzaj wzmocnienia, związany z dodawaniem materiału pojęciowego do niedookreślonej formy logicznej zdania, nie odzwierciedla adekwatnie praktyki komunikacyjnej i prowadzi do wielu komplikacji na poziomie teorii. Czerpiąc z wcześniejszej krytyki pojęcia eksplikatury, ukazanej w pracach Borg (2016) i Jary’ego (2016), artykuł przedstawia dodatkowe argumenty przeciwko modelowaniu treści przekazywanych wprost w sposób, w jaki robią to czołowe koncepcje pragmatyczne. Podkreśla się, że wiarygodna poznawczo teoria komunikacji werbalnej powinna właściwie oddawać naturę procesów przekazywania i odbioru znaczeń, a proponowane instrumentarium teoretyczne nie może ich zniekształcać.
W artykule omówiono korzyści płynące z modelowania zmiany językowej za pomocą regresji logistycznej, a także ograniczenia tej metody. Fakt, że zmiana taka powinna dać się opisać we wspomniany sposób, jest nazywany prawem Piotrowskiego-Altmanna. Ilustrujemy to przykładem izolowanej zmiany, jaka wystąpiła w języku średniopolskim, a mianowicie przejściem barzo > bardzo. Dane pozyskano z historycznego korpusu języka polskiego składającego sięz kilkuset tekstów i liczącego około 12 milionów słów. Regresja logistyczna oparta na całym zbiorze danych wykazuje dobre dopasowanie, wciąż jednak istnieją pewne punkty, szczególnie pod koniec procesu, które są doś ćdaleko od wyidealizowanej trajektorii. W artykule autor stara się odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu jakość korpusu wpływa na model. W tym celu przeprowadzano eksperyment: z istniejącego korpusu usuwana jest losowo pewna liczba tekstów, tak aby stworzyć mniejsze korpusy zawierające 90%, 75% i 50% tekstów korpusu wyjściowego. Ponieważ taką procedurę powtarza się 200 razy, możliwe jest porównanie rozkładu wyników wskazujących na dopasowanie modelu. Wyniki wskazują, że im mniejszy korpus, tym większy rozrzut miary dobroci dopasowania, w skrajnych wypadkach nawet lepszy niż dla pełnego korpusu. Większe korpusy dają jednak na ogół lepsze wyniki dopasowania.
Głównym celem niniejszego artykułu jest przedstawienie argumentów za tym, że modelowanie treści przekazywanych wprost w komunikacji werbalnej w najważniejszych teoriach pragmatycznych jest obarczone wadami. Przyjmuje się w nich, że odbiór treści komunikowanych eksplicytnie polega na pragmatycznym wzbogaceniu odkodowanej formy logicznej wypowiedzi do uzyskania pełnej formy propozycjonalnej, o określonych warunkach prawdziwości. Ten rodzaj wzmocnienia, związany z dodawaniem materiału pojęciowego do niedookreślonej formy logicznej zdania, nie odzwierciedla adekwatnie praktyki komunikacyjnej i prowadzi do wielu komplikacji na poziomie teorii. Czerpiąc z wcześniejszej krytyki pojęcia eksplikatury, ukazanej w pracach Borg (2016) i Jary’ego (2016), artykuł przedstawia dodatkowe argumenty przeciwko modelowaniu treści przekazywanych wprost w sposób, w jaki robią to czołowe koncepcje pragmatyczne. Podkreśla się, że wiarygodna poznawczo teoria komunikacji werbalnej powinna właściwie oddawać naturę procesów przekazywania i odbioru znaczeń, a proponowane instrumentarium teoretyczne nie może ich zniekształcać.
Przedstawione w artykule wyniki analizy akustycznej opisują częstotliwość, z jaką międzywokaliczna głoska [w] jest usuwana ze strumienia mowy. Analizie poddano wypowiedzi 20 rodzimych użytkowników języka polskiego, których poproszono o opowiedzenie fabuły filmu, w którym główną postacią jest kobieta. Wyniki analizy akustycznej wskazują, że w ok. 25% przypadków międzywokaliczne [w] nie jest wymawiane, jeśli stanowi element końcówki fleksyjnej czasownika, np. -ała, -iła, -yła. W takich przypadkach trajektorie formantów, jak również ich intensywność, nie wskazywały na obecność półsamogłoski [w] pomiędzy samogłoskami lub zmiany te były tak niewielkie, że nie wywoływały akustycznego wrażenia głoski [w]. W badaniu nie stwierdzono przypadków usunięcia [w], jeśli dźwięk ten znajdował się w podstawie słowotwórczej, np. w słowach skała, szkoła.
Celem artykułu jest ukazanie opiniotwórczego potencjału metafory konceptualnej stosowanej w perswazji społeczno-politycznej, interpretowanej zarówno jako mechanizm poznawczy, jak i wysoce zideologizowane narzędzie dyskursywne. W części teoretycznej analizowane są zagadnienia interdyskursywności i intertekstualności w Krytycznej Analizie Dyskursu. Część empiryczna zawiera przeprowadzone na podstawie modelu Krytycznej Analizy Metafory jakościowe studium struktury i efektów perswazyjnych metafory tęczowej zarazy, publicznie użytej przez arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w odniesieniu do środowiska LGBT w Polsce, będącej przykładem świadomego przekraczania granic gatunkowych w komunikacji społeczno-politycznej i religijnej. W odniesieniu do oryginalnego tekstu, z którego czerpie określenie wykorzystane przez arcybiskupa krakowskiego w jego kontrowersyjnym kazaniu, a mianowicie bardziej zakorzenionej historycznie metafory czerwonej zarazy, spopularyzowanej przez polskiego poetę Józefa Szczepańskiego w wierszu skomponowanym w czasie powstania warszawskiego w 1944 roku, analizowane są interdyskursywne i intertekstowe korelacje między dwiema metaforami ZARAZY (KOMUNIZM TO ZARAZA i LGBT TO ZARAZA).
W literaturze dotyczącej języków południowosłowiańskich pokazano, że klityki zaimkowe w tych językach przejawiają dwuznaczność pod względem dokładnej i niedokładnej interpretacji. W artykule poddaję badaniu z tej perspektywy polskie zaimki w funkcji dopełnienia, pokazując, że ‒ pomimo iż nie są klitykami ‒ mogą też mieć interpretację niedokładną, jeżeli są osadzone w odpowiednim kontekście. Dane przemawiają przeciwko podejściu wykorzystującemu mechanizm elipsy, w zgodzie z poglądem, że interpretacja niedokładna nie jest wiarygodnym testem dla struktur eliptycznych. Proponuję zatem alternatywną analizę, według której interpretacje dokładna i niedokładna wynikają z różnicy strukturalnej zaimka (odpowiednio PersP vs. NumP), dostarczając przy tym dodatkowych danych wskazujących na wagę rozróżnień pragmatycznych dla badań nad własnościami interpretacyjnymi różnych typów jednostek nominalnych. Z bardziej ogólnego punktu widzenia dyskusja sugeruje, że dane empiryczne związane z zagadnieniem interpretacji niedokładnej są niezwykle skomplikowane, przez co konieczne jest zbadanie szerszego spektrum języków i kontekstów w celu rozwikłania wszystkich istotnych zmiennych oraz zaproponowania optymalnego podejścia teoretycznego.
Przedstawione w artykule wyniki analizy akustycznej opisują częstotliwość, z jaką międzywokaliczna głoska [w] jest usuwana ze strumienia mowy. Analizie poddano wypowiedzi 20 rodzimych użytkowników języka polskiego, których poproszono o opowiedzenie fabuły filmu, w którym główną postacią jest kobieta. Wyniki analizy akustycznej wskazują, że w ok. 25% przypadków międzywokaliczne [w] nie jest wymawiane, jeśli stanowi element końcówki fleksyjnej czasownika, np. -ała, -iła, -yła. W takich przypadkach trajektorie formantów, jak również ich intensywność, nie wskazywały na obecność półsamogłoski [w] pomiędzy samogłoskami lub zmiany te były tak niewielkie, że nie wywoływały akustycznego wrażenia głoski [w]. W badaniu nie stwierdzono przypadków usunięcia [w], jeśli dźwięk ten znajdował się w podstawie słowotwórczej, np. w słowach skała, szkoła.
Celem artykułu jest ukazanie opiniotwórczego potencjału metafory konceptualnej stosowanej w perswazji społeczno-politycznej, interpretowanej zarówno jako mechanizm poznawczy, jak i wysoce zideologizowane narzędzie dyskursywne. W części teoretycznej analizowane są zagadnienia interdyskursywności i intertekstualności w Krytycznej Analizie Dyskursu. Część empiryczna zawiera przeprowadzone na podstawie modelu Krytycznej Analizy Metafory jakościowe studium struktury i efektów perswazyjnych metafory tęczowej zarazy, publicznie użytej przez arcybiskupa Marka Jędraszewskiego w odniesieniu do środowiska LGBT w Polsce, będącej przykładem świadomego przekraczania granic gatunkowych w komunikacji społeczno-politycznej i religijnej. W odniesieniu do oryginalnego tekstu, z którego czerpie określenie wykorzystane przez arcybiskupa krakowskiego w jego kontrowersyjnym kazaniu, a mianowicie bardziej zakorzenionej historycznie metafory czerwonej zarazy, spopularyzowanej przez polskiego poetę Józefa Szczepańskiego w wierszu skomponowanym w czasie powstania warszawskiego w 1944 roku, analizowane są interdyskursywne i intertekstowe korelacje między dwiema metaforami ZARAZY (KOMUNIZM TO ZARAZA i LGBT TO ZARAZA).
W literaturze dotyczącej języków południowosłowiańskich pokazano, że klityki zaimkowe w tych językach przejawiają dwuznaczność pod względem dokładnej i niedokładnej interpretacji. W artykule poddaję badaniu z tej perspektywy polskie zaimki w funkcji dopełnienia, pokazując, że ‒ pomimo iż nie są klitykami ‒ mogą też mieć interpretację niedokładną, jeżeli są osadzone w odpowiednim kontekście. Dane przemawiają przeciwko podejściu wykorzystującemu mechanizm elipsy, w zgodzie z poglądem, że interpretacja niedokładna nie jest wiarygodnym testem dla struktur eliptycznych. Proponuję zatem alternatywną analizę, według której interpretacje dokładna i niedokładna wynikają z różnicy strukturalnej zaimka (odpowiednio PersP vs. NumP), dostarczając przy tym dodatkowych danych wskazujących na wagę rozróżnień pragmatycznych dla badań nad własnościami interpretacyjnymi różnych typów jednostek nominalnych. Z bardziej ogólnego punktu widzenia dyskusja sugeruje, że dane empiryczne związane z zagadnieniem interpretacji niedokładnej są niezwykle skomplikowane, przez co konieczne jest zbadanie szerszego spektrum języków i kontekstów w celu rozwikłania wszystkich istotnych zmiennych oraz zaproponowania optymalnego podejścia teoretycznego.
Współczesna bośniacka norma akcentuacyjna ma cechy wspólne ze standardowymi odmianami języków chorwackiego, czarnogórskiego, serbskiego i serbochorwackiego. Dlatego aby precyzyjnie określić, które elementy normy ortoepicznej są bośniackie, należy ją rozpatrywać przede wszystkim w odniesieniu do niej samej. Z uwagi jednak na niespójności, niestabilności i wariantywność formy rdzeni trudno jest ustalić reguły skutecznej normy ortoepicznej, chyba że takie rozwiązanie zakładałoby tolerancję dla dużej liczby wariantów akcentowych. Niniejszy artykuł podejmuje problem czasownikowych dubletów akcentowych w standardowej odmianie języka bośniackiego. W tym celu należy przyjąć podejście kontrastywno-komparatystyczne, poprzez porównanie różnych przykładów użycia w językach standardowych opartych na podstawie nowosztokawskiej.
W niniejszym krótkim artykule argumentuję za przyjęciem założenia, że zaimki osobowe w języku polskim mają do dyspozycji dwa warianty strukturalne: zaimki w pierwszej i drugiej osobie to PersP, a zaimki w trzeciej osobie to PersP lub NumP. Ta różnica strukturalna jest odpowiedzialna za dostępność nie tylko określonej, ale także nieokreślonej (w tym nieszczegółowej) interpretacji zaimków osobowych w języku polskim, bez względu na ich złożoność morfologiczną (tzn. zarówno formy pełne, jak i zredukowane mogą mieć różne interpretacje). Wyjaśnia to założenie, że fraza NumP może być interpretowana jako anafora własności.
Dokonane czasowniki stanów emocjonalnych są zwykle analizowane jako czasowniki wyróżniające fazę początkową danego stanu. Te same predykaty mogą w pewnych kontekstach składniowych wyrażać znaczenia ewolutywne. W artykule przedstawiona jest hipoteza, że w kontekstach inicjalnych, czasownik wyraża moment zaistnienia stanu w nosicielu. W kontekstach ewolutywnych predykat wyraża stopniową zmianę na skali intensywności stanu lub stopniowe nabycie stanu przez wszystkie części podzielnego argumentu czasownika. Zależność interpretacji wewnętrznej struktury temporalnej zdarzeń od kontekstu składniowego pokazuje, wbrew tezie zawartej w pracy Rothstein (2020), że interpretacja rodzaju zdarzenia nie jest określona na poziomie czasownika dokonanego, ale ustalana jest na poziomie struktury zdaniowej (VoiceP/vP).
Współczesna bośniacka norma akcentuacyjna ma cechy wspólne ze standardowymi odmianami języków chorwackiego, czarnogórskiego, serbskiego i serbochorwackiego. Dlatego aby precyzyjnie określić, które elementy normy ortoepicznej są bośniackie, należy ją rozpatrywać przede wszystkim w odniesieniu do niej samej. Z uwagi jednak na niespójności, niestabilności i wariantywność formy rdzeni trudno jest ustalić reguły skutecznej normy ortoepicznej, chyba że takie rozwiązanie zakładałoby tolerancję dla dużej liczby wariantów akcentowych. Niniejszy artykuł podejmuje problem czasownikowych dubletów akcentowych w standardowej odmianie języka bośniackiego. W tym celu należy przyjąć podejście kontrastywno-komparatystyczne, poprzez porównanie różnych przykładów użycia w językach standardowych opartych na podstawie nowosztokawskiej.
W niniejszym krótkim artykule argumentuję za przyjęciem założenia, że zaimki osobowe w języku polskim mają do dyspozycji dwa warianty strukturalne: zaimki w pierwszej i drugiej osobie to PersP, a zaimki w trzeciej osobie to PersP lub NumP. Ta różnica strukturalna jest odpowiedzialna za dostępność nie tylko określonej, ale także nieokreślonej (w tym nieszczegółowej) interpretacji zaimków osobowych w języku polskim, bez względu na ich złożoność morfologiczną (tzn. zarówno formy pełne, jak i zredukowane mogą mieć różne interpretacje). Wyjaśnia to założenie, że fraza NumP może być interpretowana jako anafora własności.
Dokonane czasowniki stanów emocjonalnych są zwykle analizowane jako czasowniki wyróżniające fazę początkową danego stanu. Te same predykaty mogą w pewnych kontekstach składniowych wyrażać znaczenia ewolutywne. W artykule przedstawiona jest hipoteza, że w kontekstach inicjalnych, czasownik wyraża moment zaistnienia stanu w nosicielu. W kontekstach ewolutywnych predykat wyraża stopniową zmianę na skali intensywności stanu lub stopniowe nabycie stanu przez wszystkie części podzielnego argumentu czasownika. Zależność interpretacji wewnętrznej struktury temporalnej zdarzeń od kontekstu składniowego pokazuje, wbrew tezie zawartej w pracy Rothstein (2020), że interpretacja rodzaju zdarzenia nie jest określona na poziomie czasownika dokonanego, ale ustalana jest na poziomie struktury zdaniowej (VoiceP/vP).
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Tekst poświęcony jest analizie imiesłowów biernych z przedrostkiem roz-, utworzonych od czasowników stanu z nosicielem stanu w funkcji dopełnienia. Wyrażenia z imiesłowami biernymi badanych czasowników posiadają zarówno cechy stanów Davidsona (1967), jak i stanów Kima (1976). W poniższym artykule dajemy odpowiedź na pytanie o status tych struktur. Proponujemy także wyjaśnienie faktów, które stoją w sprzeczności z uznaniem polskich konstrukcji za stany Kima.
Podstawowy szyk zdania w słoweńskim języku migowym (SZJ) to szyk podmiot-orzeczenie-dopełnienie (SVO). Wskazuje na to analiza zdań bez topikalizacji czy fokalizacji, zawierających czasowniki przechodnie i dwuprzechodnie, wyprodukowanych w trakcie zadania polegającego na opisie obrazów (Picture Description Task) przez informatorów, których pierwszym językiem jest SZJ. Dane pokazują również, że modalność wizualno-gestowa, z której korzysta SZJ, ma wpływ na linearyzację, ponieważ predykaty klasyfikujące oparte na modalności wizualnej wymagają użycia nacechowanego w tym języku szyku SOV.
Dokonane czasowniki stanów emocjonalnych analizowane są zwykle jako czasowniki wyróżniające fazę początkową danego stanu. Te same predykaty mogą w pewnych kontekstach składniowych wyrażać znaczenia ewolutywne. W artykule przedstawiona jest hipoteza, że w kontekstach inicjalnych, czasownik wyraża moment zaistnienia stanu w nosicielu. W kontekstach ewolutywnych, predykat wyraża stopniową zmianę na skali intensywności stanu lub stopniowe nabycie stanu przez wszystkie części podzielnego argumentu czasownika. Zależność interpretacji wewnętrznej struktury temporalnej zdarzeń opisywanych przez dokonane czasowniki stanów psychologicznych od kontekstu składniowego pokazuje, wbrew tezie w pracy Rothstein (2020), że interpretacja rodzaju zdarzenia ustalana jest w języku polskim na poziomie struktury zdaniowej (VoiceP/vP).
Tekst poświęcony jest analizie imiesłowów biernych z przedrostkiem roz-, utworzonych od czasowników stanu z nosicielem stanu w funkcji dopełnienia. Wyrażenia z imiesłowami biernymi badanych czasowników posiadają zarówno cechy stanów Davidsona (1967), jak i stanów Kima (1976). W poniższym artykule dajemy odpowiedź na pytanie o status tych struktur. Proponujemy także wyjaśnienie faktów, które stoją w sprzeczności z uznaniem polskich konstrukcji za stany Kima.
Podstawowy szyk zdania w słoweńskim języku migowym (SZJ) to szyk podmiot-orzeczenie-dopełnienie (SVO). Wskazuje na to analiza zdań bez topikalizacji czy fokalizacji, zawierających czasowniki przechodnie i dwuprzechodnie, wyprodukowanych w trakcie zadania polegającego na opisie obrazów (Picture Description Task) przez informatorów, których pierwszym językiem jest SZJ. Dane pokazują również, że modalność wizualno-gestowa, z której korzysta SZJ, ma wpływ na linearyzację, ponieważ predykaty klasyfikujące oparte na modalności wizualnej wymagają użycia nacechowanego w tym języku szyku SOV.
Dokonane czasowniki stanów emocjonalnych analizowane są zwykle jako czasowniki wyróżniające fazę początkową danego stanu. Te same predykaty mogą w pewnych kontekstach składniowych wyrażać znaczenia ewolutywne. W artykule przedstawiona jest hipoteza, że w kontekstach inicjalnych, czasownik wyraża moment zaistnienia stanu w nosicielu. W kontekstach ewolutywnych, predykat wyraża stopniową zmianę na skali intensywności stanu lub stopniowe nabycie stanu przez wszystkie części podzielnego argumentu czasownika. Zależność interpretacji wewnętrznej struktury temporalnej zdarzeń opisywanych przez dokonane czasowniki stanów psychologicznych od kontekstu składniowego pokazuje, wbrew tezie w pracy Rothstein (2020), że interpretacja rodzaju zdarzenia ustalana jest w języku polskim na poziomie struktury zdaniowej (VoiceP/vP).
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
W niniejszym artykule przedstawiamy wyniki badań dotyczących różnic w użyciu formy aspektowej czasownika w kontekstach ogólnofaktycznych w języku polskim. W badaniu przeprowadzono ankietę internetową, w której uczestnicy z Polski zachodniej i wschodniej zostali poproszeni o uzupełnienie brakujących czasowników w dwóch rodzajach kontekstów ogólnofaktycznych: (i) w kontekstach, w których wydarzenie jest w presupozycji, oraz (ii) w kontekstach, w których wydarzenie jest w asercji. Zaobserwowano, że aspekt dokonany preferowany jest w kontekstach typu pierwszego, a niedokonany w kontekstach typu drugiego w obu regionach Polski. Ponadto aspekt niedokonany jest częściej stosowany w obydwu typach kontekstów ogólnofaktycznych na wschodzie Polski. W badaniu wyjaśniono zaobserwowane preferencje w użyciu form aspektowych, odwołując się do interakcji między relacją retoryczną Elaboracji a (nie)określoności zmiennej czasowej (wprowadzonej w reprezentacji składniowej na poziomie frazy aspektowej) w odniesieniu do funkcji mapującej dane wydarzenie względem odcinka czasu, w którym to wydarzenie miało miejsce. Istotną rolę w proponowanej analizie odgrywa teoria dekompozycji wydarzenia w składni pierwszej fazy.
Celem artykułu jest porównanie ze sobą dwóch konstrukcji predykatywnych w języku polskim, w których podmiotem jest fraza bezokolicznikowa: konstrukcji z przysłówkami predykatywnymi i konstrukcji z przymiotnikami predykatywnymi. Ta ostatnia konstrukcja, o postaci „przymiotnik predykatywny + łącznik + podmiot bezokolicznikowy”, nie została wcześniej opisana w polskiej literaturze dotyczącej predykacji, łączników czy podmiotów bezokolicznikowych. Na podstawie danych korpusowych, przede wszystkim z Narodowego Korpusu Języka Polskiego, pokazujemy, że konstrukcja ta jest znacznie rzadsza niż analogiczna konstrukcja z przysłówkami predykatywnymi. Twierdzimy także, że w zasadzie te same predykaty mogą zostać zrealizowane albo jako przysłówki, albo jako przymiotniki, gdy podmiotem jest fraza bezokolicznikowa – obserwowane różnice nie mają charakteru systemowego, a wynikają jedynie z braków w leksykonie lub z tego, że nie zawsze przymiotniki i odpowiadające im przysłówki mają te same zestawy znaczeń. W szczególności pewne predykaty wyrażające modalność nieepistemiczną mogą być wyrażone tylko za pomocą przymiotników, gdyż odpowiadające im przysłówki nie wyrażają takiej modalności. Artykuł omawia także nowe dane korpusowe stanowiące dodatkowy argument za hipotezą, że przyczyną znacznie niższej frekwencji przymiotników predykatywnych niż przysłówków w omawianych konstrukcjach jest to, że – aby możliwe było połączenie przymiotnika predykatywnego z podmiotem bezokolicznikowym – podmiot ten musi ulec składniowej nominalizacji, podczas gdy przysłówki mogą łączyć się z podmiotami bezokolicznikowymi bezpośrednio; stąd preferencja dla składniowo prostszych konstrukcji z przysłówkami.
Artykuł ten przedstawia badanie akustyczne, stworzone, by zbadać efekty trzech różnych pozycji prozodycznych na fonetyczną produkcję przednich samogłosek w języku polskim w sekwencjach #CV (czyli samogłoski następującej kolejno po granicy prozodycznej i spółgłoskowym nagłosie) oraz #VC (czyli samogłoski następującej bezpośrednio po granicy prozodycznej). Wyniki eksperymentu sugerują, że jeśli chodzi o F1, język polski wydaje się nie rozróżniać między pozycją początku zdania a początku frazy, podczas gdy pewna liczba różnic została znaleziona między tymi dwoma pozycjami versus pozycją w środku zdania. Różnice nie zostały znalezione, jeśli chodzi o parametr F2 czy długość samogłoski. Nie ma również wyraźnego kontrastu między samogłoskami, które następują bezpośrednio po granicy prozodycznej, a tymi, które od tej granicy dzieli spółgłoska. Wyniki te wskazują na różnice w strukturze prozodycznej języka polskiego w porównaniu z innymi językami, w których znajdujemy bardziej wyraźne efekty.
W niniejszym artykule przedstawiamy wyniki badań dotyczących różnic w użyciu formy aspektowej czasownika w kontekstach ogólnofaktycznych w języku polskim. W badaniu przeprowadzono ankietę internetową, w której uczestnicy z Polski zachodniej i wschodniej zostali poproszeni o uzupełnienie brakujących czasowników w dwóch rodzajach kontekstów ogólnofaktycznych: (i) w kontekstach, w których wydarzenie jest w presupozycji, oraz (ii) w kontekstach, w których wydarzenie jest w asercji. Zaobserwowano, że aspekt dokonany preferowany jest w kontekstach typu pierwszego, a niedokonany w kontekstach typu drugiego w obu regionach Polski. Ponadto aspekt niedokonany jest częściej stosowany w obydwu typach kontekstów ogólnofaktycznych na wschodzie Polski. W badaniu wyjaśniono zaobserwowane preferencje w użyciu form aspektowych, odwołując się do interakcji między relacją retoryczną Elaboracji a (nie)określoności zmiennej czasowej (wprowadzonej w reprezentacji składniowej na poziomie frazy aspektowej) w odniesieniu do funkcji mapującej dane wydarzenie względem odcinka czasu, w którym to wydarzenie miało miejsce. Istotną rolę w proponowanej analizie odgrywa teoria dekompozycji wydarzenia w składni pierwszej fazy.
Celem artykułu jest porównanie ze sobą dwóch konstrukcji predykatywnych w języku polskim, w których podmiotem jest fraza bezokolicznikowa: konstrukcji z przysłówkami predykatywnymi i konstrukcji z przymiotnikami predykatywnymi. Ta ostatnia konstrukcja, o postaci „przymiotnik predykatywny + łącznik + podmiot bezokolicznikowy”, nie została wcześniej opisana w polskiej literaturze dotyczącej predykacji, łączników czy podmiotów bezokolicznikowych. Na podstawie danych korpusowych, przede wszystkim z Narodowego Korpusu Języka Polskiego, pokazujemy, że konstrukcja ta jest znacznie rzadsza niż analogiczna konstrukcja z przysłówkami predykatywnymi. Twierdzimy także, że w zasadzie te same predykaty mogą zostać zrealizowane albo jako przysłówki, albo jako przymiotniki, gdy podmiotem jest fraza bezokolicznikowa – obserwowane różnice nie mają charakteru systemowego, a wynikają jedynie z braków w leksykonie lub z tego, że nie zawsze przymiotniki i odpowiadające im przysłówki mają te same zestawy znaczeń. W szczególności pewne predykaty wyrażające modalność nieepistemiczną mogą być wyrażone tylko za pomocą przymiotników, gdyż odpowiadające im przysłówki nie wyrażają takiej modalności. Artykuł omawia także nowe dane korpusowe stanowiące dodatkowy argument za hipotezą, że przyczyną znacznie niższej frekwencji przymiotników predykatywnych niż przysłówków w omawianych konstrukcjach jest to, że – aby możliwe było połączenie przymiotnika predykatywnego z podmiotem bezokolicznikowym – podmiot ten musi ulec składniowej nominalizacji, podczas gdy przysłówki mogą łączyć się z podmiotami bezokolicznikowymi bezpośrednio; stąd preferencja dla składniowo prostszych konstrukcji z przysłówkami.
Artykuł ten przedstawia badanie akustyczne, stworzone, by zbadać efekty trzech różnych pozycji prozodycznych na fonetyczną produkcję przednich samogłosek w języku polskim w sekwencjach #CV (czyli samogłoski następującej kolejno po granicy prozodycznej i spółgłoskowym nagłosie) oraz #VC (czyli samogłoski następującej bezpośrednio po granicy prozodycznej). Wyniki eksperymentu sugerują, że jeśli chodzi o F1, język polski wydaje się nie rozróżniać między pozycją początku zdania a początku frazy, podczas gdy pewna liczba różnic została znaleziona między tymi dwoma pozycjami versus pozycją w środku zdania. Różnice nie zostały znalezione, jeśli chodzi o parametr F2 czy długość samogłoski. Nie ma również wyraźnego kontrastu między samogłoskami, które następują bezpośrednio po granicy prozodycznej, a tymi, które od tej granicy dzieli spółgłoska. Wyniki te wskazują na różnice w strukturze prozodycznej języka polskiego w porównaniu z innymi językami, w których znajdujemy bardziej wyraźne efekty.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
O ile zastosowanie morfologii deminutywnej w odniesieniu do rzeczowników konkretnych, przymiotników i przysłówków stopniowalnych, jak również interiekcji doczekało się już sporo uwagi ze strony polskich językoznawców, o tyle zdrabnianie form liczebników nieokreślonych pozostaje zjawiskiem słabo przebadanym empirycznie. Nadrzędnym celem niniejszego artykułu jest więc podjęcie pierwszego kroku do zmiany tego stanu rzeczy poprzez opis studium korpusowego liczebnika garść oraz jego formy deminutywnej garstka. Wyniki analizy łączliwości obu elementów potwierdzają hipotezę, zgodnie z którą deminutywizacja wzmacnia implikacje skalarne znumeralizowanej jednostki odnoszącej się pierwotnie do niewielkiej porcji substancji bądź zbioru elementów, co odzwierciedla znacznie wyższa frekwencja poświadczeń liczebnikowych wspomnianego deminutywu. Forma garstka przejawia ponadto istotnie silniejszą preferencję kolokacyjną względem rzeczowników żywotnych, co wskazuje, że deminutywizacja może nie tylko zintensyfikować ekspresywność kwantyfikatora wyrażającego małą liczbę lub ilość, ale także doprowadzić do istotnych zmian w jego dystrybucji.
Wymowa wygłosowych grup spółgłoskowych typu -tr w języku polskim. Artykuł rejestruje rozpoczęcie procesu zmiany struktury sylabicznej w języku polskim. Zmianę tę zwiastują pojawiające się sylabifikacje sonantów płynnych w niektórych kontekstach, gdzie sonanty występują w mniej sonornym otoczeniu (po obstruencie w wygłosowych grupach spółgłoskowych). Artykuł przedstawia wyniki krótkiego badania sondażowego, w którym przeanalizowano wymowę wyrazu wiatr.
O ile zastosowanie morfologii deminutywnej w odniesieniu do rzeczowników konkretnych, przymiotników i przysłówków stopniowalnych, jak również interiekcji doczekało się już sporo uwagi ze strony polskich językoznawców, o tyle zdrabnianie form liczebników nieokreślonych pozostaje zjawiskiem słabo przebadanym empirycznie. Nadrzędnym celem niniejszego artykułu jest więc podjęcie pierwszego kroku do zmiany tego stanu rzeczy poprzez opis studium korpusowego liczebnika garść oraz jego formy deminutywnej garstka. Wyniki analizy łączliwości obu elementów potwierdzają hipotezę, zgodnie z którą deminutywizacja wzmacnia implikacje skalarne znumeralizowanej jednostki odnoszącej się pierwotnie do niewielkiej porcji substancji bądź zbioru elementów, co odzwierciedla znacznie wyższa frekwencja poświadczeń liczebnikowych wspomnianego deminutywu. Forma garstka przejawia ponadto istotnie silniejszą preferencję kolokacyjną względem rzeczowników żywotnych, co wskazuje, że deminutywizacja może nie tylko zintensyfikować ekspresywność kwantyfikatora wyrażającego małą liczbę lub ilość, ale także doprowadzić do istotnych zmian w jego dystrybucji.
Wymowa wygłosowych grup spółgłoskowych typu -tr w języku polskim. Artykuł rejestruje rozpoczęcie procesu zmiany struktury sylabicznej w języku polskim. Zmianę tę zwiastują pojawiające się sylabifikacje sonantów płynnych w niektórych kontekstach, gdzie sonanty występują w mniej sonornym otoczeniu (po obstruencie w wygłosowych grupach spółgłoskowych). Artykuł przedstawia wyniki krótkiego badania sondażowego, w którym przeanalizowano wymowę wyrazu wiatr.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
W tej części artykułu przedstawiamy wyniki badania ERP dotyczącego przetwarzania dwóch rodzajów złożonych konstrukcji czasu przyszłego w języku polskim (z czasownikiem leksykalnym w formie imiesłowu i bezokolicznika). Badanie polegało na monitorowaniu korelatów EEG dwóch rodzajów temporalnych niezgodności. Niezgodności pod względem czasu pomiędzy czasownikiem posiłkowym czasu przyszłego a modyfikatorem czasu przeszłego wczoraj (w porównaniu z semantycznie zgodnym modyfikatorem jutro) skutkowały pojawieniem się dwufazowego komponentu LAN + P600. Niezgodność pod względem aspektu między czasownikiem posiłkowym a formą dokonaną czasownika leksykalnego (w porównaniu z wymaganą w tym kontekście formą niedokonaną) wywołała obszerną pozytywność z maksimum w tylnych obszarach mózgu (P600). Ponadto celem badania było sprawdzenie, czy (nie)dopasowanie pod względem kategorii czasu między określonymi słowami w zdaniu może spowodować iluzje gramatyczności poprzez określenie, czy obecność przysłówka wczoraj wywołuje złudzenie gramatyczności w przypadku dokonanych dopełnień imiesłowowych, ale nie bezokolicznikowych. Tylko pierwsze z nich są powierzchownie identyczne z formami czasu przeszłego, potencjalnie więc tylko one mają cechę [past]. Ta hipoteza nie zyskała potwierdzenia w dostarczonych przez badanie danych behawioralnych ani elektrofizjologicznych. Wyniki wydają się raczej sugerować, że CZAS, inaczej niż NEGACJA, KOMPARATYW, PRZYPADEK, LICZBA, RODZAJ, może nie należeć do cech mogących być przedmiotem złudzeń gramatyczności. Artykuł kończy się omówieniem różnych możliwych przyczyn tego negatywnego wyniku.
Celem niniejszego artykułu jest analiza zdań ekspresywnych w języku polskim, których przykładami są zdania: Idiota, nie kierowca! oraz Potwór, nie matka! Omówiono wariantywność konstrukcji „X, nie Y”. Przedstawiono jej obligatoryjne oraz fakultatywne elementy. Podkreślono różnicę między emfatyczną konstrukcją „X, nie Y” a nie-emfatycznymi zdaniami przeczącymi kopulatywnymi (łącznymi). Ponadto omówiono związek pomiędzy analizowaną konstrukcją a rzeczownikowymi zestawieniami ekspresywnymi, takimi jak kierowca idiota oraz matka potwór. Uwzględniono semantyczno-składniową klasyfi kację wyrazów złożonych (por. Scalise i Bisetto 2009) oraz odwracalność szyku leksemów wielowyrazowych. Wykazano, że w przypadku wybranych typów zestawień rzeczownikowych ich elementy składniowe mogą się pojawić w konstrukcji „X, nie Y”.
W tej części artykułu przedstawiamy wyniki badania ERP dotyczącego przetwarzania dwóch rodzajów złożonych konstrukcji czasu przyszłego w języku polskim (z czasownikiem leksykalnym w formie imiesłowu i bezokolicznika). Badanie polegało na monitorowaniu korelatów EEG dwóch rodzajów temporalnych niezgodności. Niezgodności pod względem czasu pomiędzy czasownikiem posiłkowym czasu przyszłego a modyfikatorem czasu przeszłego wczoraj (w porównaniu z semantycznie zgodnym modyfikatorem jutro) skutkowały pojawieniem się dwufazowego komponentu LAN + P600. Niezgodność pod względem aspektu między czasownikiem posiłkowym a formą dokonaną czasownika leksykalnego (w porównaniu z wymaganą w tym kontekście formą niedokonaną) wywołała obszerną pozytywność z maksimum w tylnych obszarach mózgu (P600). Ponadto celem badania było sprawdzenie, czy (nie)dopasowanie pod względem kategorii czasu między określonymi słowami w zdaniu może spowodować iluzje gramatyczności poprzez określenie, czy obecność przysłówka wczoraj wywołuje złudzenie gramatyczności w przypadku dokonanych dopełnień imiesłowowych, ale nie bezokolicznikowych. Tylko pierwsze z nich są powierzchownie identyczne z formami czasu przeszłego, potencjalnie więc tylko one mają cechę [past]. Ta hipoteza nie zyskała potwierdzenia w dostarczonych przez badanie danych behawioralnych ani elektrofizjologicznych. Wyniki wydają się raczej sugerować, że CZAS, inaczej niż NEGACJA, KOMPARATYW, PRZYPADEK, LICZBA, RODZAJ, może nie należeć do cech mogących być przedmiotem złudzeń gramatyczności. Artykuł kończy się omówieniem różnych możliwych przyczyn tego negatywnego wyniku.
Celem niniejszego artykułu jest analiza zdań ekspresywnych w języku polskim, których przykładami są zdania: Idiota, nie kierowca! oraz Potwór, nie matka! Omówiono wariantywność konstrukcji „X, nie Y”. Przedstawiono jej obligatoryjne oraz fakultatywne elementy. Podkreślono różnicę między emfatyczną konstrukcją „X, nie Y” a nie-emfatycznymi zdaniami przeczącymi kopulatywnymi (łącznymi). Ponadto omówiono związek pomiędzy analizowaną konstrukcją a rzeczownikowymi zestawieniami ekspresywnymi, takimi jak kierowca idiota oraz matka potwór. Uwzględniono semantyczno-składniową klasyfi kację wyrazów złożonych (por. Scalise i Bisetto 2009) oraz odwracalność szyku leksemów wielowyrazowych. Wykazano, że w przypadku wybranych typów zestawień rzeczownikowych ich elementy składniowe mogą się pojawić w konstrukcji „X, nie Y”.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Ten dwuczęściowy artykuł dotyczy przetwarzania dwóch rodzajów złożonych konstrukcji czasu przyszłego w języku polskim (z czasownikiem leksykalnym w formie imiesłowu i bezokolicznika). W pierwszej części przedstawiony jest projekt (design) i prognozy (hypotheses) badania ERP, którego celem było monitorowanie korelatów EEG dwóch rodzajów temporalnych niezgodności: i) niezgodności pod względem czasu pomiędzy czasownikiem posiłkowym czasu przyszłego a modyfikatorem czasu przeszłego wczoraj (w porównaniu z semantycznie zgodnym modyfikatorem jutro) oraz ii) niezgodności pod względem aspektu między czasownikiem posiłkowym a formą dokonaną czasownika leksykalnego (w porównaniu z wymaganą formą niedokonaną). Ponadto celem badania było sprawdzenie, czy (nie)dopasowanie pod względem kategorii czasu między określonymi słowami w zdaniu może spowodować iluzje gramatyczności poprzez określenie, czy obecność przysłówka wczoraj wywołuje złudzenie gramatyczności w przypadku dokonanych dopełnień imiesłowowych, ale nie bezokolicznikowych. Tylko pierwsze z nich są powierzchownie identyczne z formami czasu przeszłego, potencjalnie więc mają cechę [past]. Szczegółowy opis badania i jego wyników, a także ogólna dyskusja zostaną przedstawione w drugiej części artykułu.
Pomimo obiecujących badań automatyczna ekstrakcja anglicyzmów z wykorzystaniem narzędzi dostępnych w elektronicznych korpusach językowych wciąż nie jest możliwa. Mimo to wyszukiwarki korpusowe są nieodzownym narzędziem w systematycznej weryfikacji użycia anglicyzmów wyłuskanych metodą tradycyjną. W artykule omówiono zarówno funkcjonalność, jak i niedoskonałość narzędzi dostępnych w Narodowym Korpusie Języka Polskiego w odniesieniu do badania anglicyzmów różnych typów oraz ich z góry zdefiniowanych cech. Niedostatki narzędzi, związane głównie z semantyką zapożyczeń, zostały zilustrowane konkretnymi przykładami anglicyzmów.
W klasycznej teorii fonologii generatywnej reprezentowanej przez Sound Pattern of English reprezentacje głębokie i związane z nimi reguły fonologiczne odzwierciedlają dwa rodzaje generalizacji: generalizacje oparte na alternacjach i generalizacje oparte na dystrybucji dźwięków. Niniejszy artykuł omawia problem reprezentacji dystrybucyjnych i sposobu ich opisu z punktu widzenia standardowej teorii optymalności i derywacyjnej teorii optymalności. Teoria standardowa wprowadza zasadę wzbogaconej reprezentacji głębokiej (Richness of the Base), natomiast teoria derywacyjna – zupełnie odwrotnie – postuluje reprezentacje pozbawione wszelkiej redundancji (underspecified representations). Niniejszy artykuł dowodzi, że teoria standardowa nie jest w stanie opisać trzech rodzajów generalizacji: reguły asymilacji nosowej w języku angielskim, reguły cofania samogłoskowego w języku polskim oraz reguły tzw. udźwięczniania krakowskiego.
Ten dwuczęściowy artykuł dotyczy przetwarzania dwóch rodzajów złożonych konstrukcji czasu przyszłego w języku polskim (z czasownikiem leksykalnym w formie imiesłowu i bezokolicznika). W pierwszej części przedstawiony jest projekt (design) i prognozy (hypotheses) badania ERP, którego celem było monitorowanie korelatów EEG dwóch rodzajów temporalnych niezgodności: i) niezgodności pod względem czasu pomiędzy czasownikiem posiłkowym czasu przyszłego a modyfikatorem czasu przeszłego wczoraj (w porównaniu z semantycznie zgodnym modyfikatorem jutro) oraz ii) niezgodności pod względem aspektu między czasownikiem posiłkowym a formą dokonaną czasownika leksykalnego (w porównaniu z wymaganą formą niedokonaną). Ponadto celem badania było sprawdzenie, czy (nie)dopasowanie pod względem kategorii czasu między określonymi słowami w zdaniu może spowodować iluzje gramatyczności poprzez określenie, czy obecność przysłówka wczoraj wywołuje złudzenie gramatyczności w przypadku dokonanych dopełnień imiesłowowych, ale nie bezokolicznikowych. Tylko pierwsze z nich są powierzchownie identyczne z formami czasu przeszłego, potencjalnie więc mają cechę [past]. Szczegółowy opis badania i jego wyników, a także ogólna dyskusja zostaną przedstawione w drugiej części artykułu.
Pomimo obiecujących badań automatyczna ekstrakcja anglicyzmów z wykorzystaniem narzędzi dostępnych w elektronicznych korpusach językowych wciąż nie jest możliwa. Mimo to wyszukiwarki korpusowe są nieodzownym narzędziem w systematycznej weryfikacji użycia anglicyzmów wyłuskanych metodą tradycyjną. W artykule omówiono zarówno funkcjonalność, jak i niedoskonałość narzędzi dostępnych w Narodowym Korpusie Języka Polskiego w odniesieniu do badania anglicyzmów różnych typów oraz ich z góry zdefiniowanych cech. Niedostatki narzędzi, związane głównie z semantyką zapożyczeń, zostały zilustrowane konkretnymi przykładami anglicyzmów.
W klasycznej teorii fonologii generatywnej reprezentowanej przez Sound Pattern of English reprezentacje głębokie i związane z nimi reguły fonologiczne odzwierciedlają dwa rodzaje generalizacji: generalizacje oparte na alternacjach i generalizacje oparte na dystrybucji dźwięków. Niniejszy artykuł omawia problem reprezentacji dystrybucyjnych i sposobu ich opisu z punktu widzenia standardowej teorii optymalności i derywacyjnej teorii optymalności. Teoria standardowa wprowadza zasadę wzbogaconej reprezentacji głębokiej (Richness of the Base), natomiast teoria derywacyjna – zupełnie odwrotnie – postuluje reprezentacje pozbawione wszelkiej redundancji (underspecified representations). Niniejszy artykuł dowodzi, że teoria standardowa nie jest w stanie opisać trzech rodzajów generalizacji: reguły asymilacji nosowej w języku angielskim, reguły cofania samogłoskowego w języku polskim oraz reguły tzw. udźwięczniania krakowskiego.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Artykuł ma na celu zbadanie środków językowych używanych w języku transfobicznym zaobserwowanym w internecie. Analizie poddane zostały języki angielski i polski, ponieważ obydwa umożliwiają ich użytkownikom bezpośrednie i pośrednie sposoby dyskryminowania na tle transfobicznym, język polski zdaje się jednak umożliwiać bardziej zauważalny sposób ze względu na obecny w nim rodzaj gramatyczny. W artykule omówiono dwanaście przykładów komunikacji internetowej, korzystając z metodologii krytycznej analizy dyskursu i teorii queer. Na podstawie analizy materiału empirycznego w artykule wykazano, że chociaż transofobia realizowana jest głównie poprzez wybory leksykalne danego nadawcy, nie zawsze jest ona bezpośrednia (tj. opiera się na obelgach i atakach na osobę transpłciową), lecz często bywa pośrednia (tj. polega na użyciu niewłaściwych zaimków osobowych zarówno w języku angielskim, jak i polskim, czy też na użyciu niewłaściwego rodzaju gramatycznego w języku polskim). Ponadto pomimo że transfobia widoczna w języku nie zawsze jest zamierzona przez osobę mówiącą, wciąż może być uznana za dyskryminującą.
W artykule omawia się funkcje segmentu to w zdaniach względnych, zdaniach okolicznikowych i pytaniach uzupełnienia. Wykazuje się, że segment ten w wymienionych typach zdań odpowiada co najmniej trzem różnym jednostkom. Pierwsza z nich wskazuje, że mamy do czynienia ze zdaniem względnym niedefiniującym, ale koniecznie powiązanym semantycznie z treścią zdania głównego; co więcej, powoduje, iż zdania takie są akceptowalne, mimo niepoprawnej budowy składniowej. Najprawdopodobniej ten sam element może być dołączony – jako wyzwalacz presupozycji – do spójnika wprowadzającego zdanie okolicznikowe miejsca i czasu. Druga jednostka to wykładnik nawiązania, być może związany z presupozycją pragmatyczną, obecna w pytaniach uzupełnienia i w zdaniach względnych utożsamiająco-uogólniających. Trzecia jednostka natomiast, pojawiająca się w pytaniach, przekształca je w pytania retoryczne lub tetyczne. O ile ta ostatnia jednostka ma status wyrazu, o tyle wykładnik nawiązania wykazuje wszelkie własności wiązane z klitykami. Status pierwszej jednostki jest problematyczny, jako że wykazuje zarówno cechy klityki, jak i afiksu.
Artykuł ma na celu zbadanie środków językowych używanych w języku transfobicznym zaobserwowanym w internecie. Analizie poddane zostały języki angielski i polski, ponieważ obydwa umożliwiają ich użytkownikom bezpośrednie i pośrednie sposoby dyskryminowania na tle transfobicznym, język polski zdaje się jednak umożliwiać bardziej zauważalny sposób ze względu na obecny w nim rodzaj gramatyczny. W artykule omówiono dwanaście przykładów komunikacji internetowej, korzystając z metodologii krytycznej analizy dyskursu i teorii queer. Na podstawie analizy materiału empirycznego w artykule wykazano, że chociaż transofobia realizowana jest głównie poprzez wybory leksykalne danego nadawcy, nie zawsze jest ona bezpośrednia (tj. opiera się na obelgach i atakach na osobę transpłciową), lecz często bywa pośrednia (tj. polega na użyciu niewłaściwych zaimków osobowych zarówno w języku angielskim, jak i polskim, czy też na użyciu niewłaściwego rodzaju gramatycznego w języku polskim). Ponadto pomimo że transfobia widoczna w języku nie zawsze jest zamierzona przez osobę mówiącą, wciąż może być uznana za dyskryminującą.
W artykule omawia się funkcje segmentu to w zdaniach względnych, zdaniach okolicznikowych i pytaniach uzupełnienia. Wykazuje się, że segment ten w wymienionych typach zdań odpowiada co najmniej trzem różnym jednostkom. Pierwsza z nich wskazuje, że mamy do czynienia ze zdaniem względnym niedefiniującym, ale koniecznie powiązanym semantycznie z treścią zdania głównego; co więcej, powoduje, iż zdania takie są akceptowalne, mimo niepoprawnej budowy składniowej. Najprawdopodobniej ten sam element może być dołączony – jako wyzwalacz presupozycji – do spójnika wprowadzającego zdanie okolicznikowe miejsca i czasu. Druga jednostka to wykładnik nawiązania, być może związany z presupozycją pragmatyczną, obecna w pytaniach uzupełnienia i w zdaniach względnych utożsamiająco-uogólniających. Trzecia jednostka natomiast, pojawiająca się w pytaniach, przekształca je w pytania retoryczne lub tetyczne. O ile ta ostatnia jednostka ma status wyrazu, o tyle wykładnik nawiązania wykazuje wszelkie własności wiązane z klitykami. Status pierwszej jednostki jest problematyczny, jako że wykazuje zarówno cechy klityki, jak i afiksu.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Wykorzystując różne metody badawcze, Bošković argumentuje w wielu swoich pracach, że języki można podzielić na te, w których frazy rzeczownikowe wymagają w swojej strukturze składniowej przedimka jako ośrodka frazy i są językami z DP oraz te, które nie wymagają przedimka jako ośrodka frazy i nie są językami z DP. Język bułgarski (i macedoński) wyrażają określoność w sposób morfologiczny i choć mogłoby się wydawać, że różnią się od bośniackiego/chorwackiego/czarnogórskiego/serbskiego (oraz słoweńskiego) pod względem struktury rzeczownikowej, najnowsze prace wykazują, że uznanie bułgarskiego jako języka z przedimkiem we frazie rzeczownikowej nie jest oczywiste. Nawiązując do danych językowych w pracy LaTerza (2016), zawierającej argumenty krytyczne wobec analizy zasad wiązania anaforycznego i cech fazowości w językach bośniackim/chorwackim/czarnogórskim/serbskim przedstawionej w pracach Despić (2009, 2011, 2013), niniejszy artykuł stanowi próbę wyjaśnienia problematycznych danych z języków południowosłowiańskich i wykazuje, że istniejące istotne różnice pomiędzy językami południowosłowiańskimi umacniają koncepcję „parametryzacji struktury rzeczownikowej (DP)” w opisie różnych możliwości wiązania.
W artykule omawia się funkcje segmentu to w zdaniach względnych, zdaniach okolicznikowych i pytaniach uzupełnienia. Wykazuje się, że segment ten w wymienionych typach zdań odpowiada co najmniej trzem różnym jednostkom. Pierwsza z nich wskazuje, że mamy do czynienia ze zdaniem względnym niedefiniującym, ale koniecznie powiązanym semantycznie z treścią zdania głównego; co więcej, powoduje, iż zdania takie są akceptowalne, mimo niepoprawnej budowy składniowej. Najprawdopodobniej ten sam element może być dołączony – jako wyzwalacz presupozycji – do spójnika wprowadzającego zdanie okolicznikowe miejsca i czasu. Druga jednostka to wykładnik nawiązania, być może związany z presupozycją pragmatyczną, obecna w pytaniach uzupełnienia i w zdaniach względnych utożsamiająco-uogólniających. Trzecia jednostka natomiast, pojawiająca się w pytaniach, przekształca je w pytania retoryczne lub tetyczne. O ile ta ostatnia jednostka ma status wyrazu, o tyle wykładnik nawiązania wykazuje wszelkie własności wiązane z klitykami. Status pierwszej jednostki jest problematyczny, jako że wykazuje cechy zarówno klityki, jak i afiksu.
Wykorzystując różne metody badawcze, Bošković argumentuje w wielu swoich pracach, że języki można podzielić na te, w których frazy rzeczownikowe wymagają w swojej strukturze składniowej przedimka jako ośrodka frazy i są językami z DP oraz te, które nie wymagają przedimka jako ośrodka frazy i nie są językami z DP. Język bułgarski (i macedoński) wyrażają określoność w sposób morfologiczny i choć mogłoby się wydawać, że różnią się od bośniackiego/chorwackiego/czarnogórskiego/serbskiego (oraz słoweńskiego) pod względem struktury rzeczownikowej, najnowsze prace wykazują, że uznanie bułgarskiego jako języka z przedimkiem we frazie rzeczownikowej nie jest oczywiste. Nawiązując do danych językowych w pracy LaTerza (2016), zawierającej argumenty krytyczne wobec analizy zasad wiązania anaforycznego i cech fazowości w językach bośniackim/chorwackim/czarnogórskim/serbskim przedstawionej w pracach Despić (2009, 2011, 2013), niniejszy artykuł stanowi próbę wyjaśnienia problematycznych danych z języków południowosłowiańskich i wykazuje, że istniejące istotne różnice pomiędzy językami południowosłowiańskimi umacniają koncepcję „parametryzacji struktury rzeczownikowej (DP)” w opisie różnych możliwości wiązania.
W artykule omawia się funkcje segmentu to w zdaniach względnych, zdaniach okolicznikowych i pytaniach uzupełnienia. Wykazuje się, że segment ten w wymienionych typach zdań odpowiada co najmniej trzem różnym jednostkom. Pierwsza z nich wskazuje, że mamy do czynienia ze zdaniem względnym niedefiniującym, ale koniecznie powiązanym semantycznie z treścią zdania głównego; co więcej, powoduje, iż zdania takie są akceptowalne, mimo niepoprawnej budowy składniowej. Najprawdopodobniej ten sam element może być dołączony – jako wyzwalacz presupozycji – do spójnika wprowadzającego zdanie okolicznikowe miejsca i czasu. Druga jednostka to wykładnik nawiązania, być może związany z presupozycją pragmatyczną, obecna w pytaniach uzupełnienia i w zdaniach względnych utożsamiająco-uogólniających. Trzecia jednostka natomiast, pojawiająca się w pytaniach, przekształca je w pytania retoryczne lub tetyczne. O ile ta ostatnia jednostka ma status wyrazu, o tyle wykładnik nawiązania wykazuje wszelkie własności wiązane z klitykami. Status pierwszej jednostki jest problematyczny, jako że wykazuje cechy zarówno klityki, jak i afiksu.
Digitalizacja czasopisma naukowego „Studies in Polish Linguistics (SPL)” w celu zapewnienia i utrzymania otwartego dostępu do niego przez sieć Internet – zadanie finansowane w ramach umowy 688/P-DUN/2018 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Niniejszy artykuł przedstawia analizę dwóch zjawisk składniowych, które są podporządkowane tzw. regule drugiej pozycji: zjawiska V2 obserwowanego we wszystkich językach germańskich oprócz angielskiego oraz klitycyzację drugiej pozycji (Wackernagela), która występuje w niektórych językach słowiańskich. Pierwsza część artykułu (Migdalski 2018), opublikowana w poprzednim numerze czasopisma, wskazała na konieczność rozróżnienia dwóch typów efektu drugiej pozycji: pierwszy z nich dotyczy finitywnych form czasownika oraz klityk zaimków osobowych i czasowników posiłkowych, a drugi typ jest odpowiedzialny za występowanie klityk zdaniowych w zdaniach wyrażających nacechowaną formę siły ilokucyjnej. Ponadto, pierwsza część artykuł nawiązywała do generalizacji Boškovića (2016) dotyczącej pozycji klityk w zdaniu. Generalizacja ta mówi, że klityki drugiej pozycji występują jedynie w językach bez przedimków. Artykuł ten wykazuje, że chociaż generalizacja ta jest empirycznie poprawna, to nie uwzględnia ona dystrybucji klityk czasowników posiłkowych i nie jest ona poparta obserwacjami diachronicznymi. Druga część artykułu, która jest zamieszczona poniżej proponuje generalizację alternatywną, która wiąże obecność klityk przyczasownikowych w języku z dostępnością wykładników morfologicznych czasu.
Artykuł przedstawia wyniki analizy strategii epistemicznych stosowanych przez świadka podczas przesłuchania związanego z katastrofą smoleńską. W analizie wykorzystano model KUB (Bongelli and Zuczkowski 2008) zakładający istnienie trzech stanowisk epistemicznych: Wiedzy (Knowing), Niewiedzy (Unknowing) i Przekonania (Believing). Głównym celem badania była identyfikacja środków językowych, za pomocą których świadek, były premier Polski Donald Tusk, komunikuje swoją wiedzę (pewność), niewiedzę (ani pewność, ani niepewność) oraz przekonanie (niepewność). Stwierdzono, że odnosząc się do okoliczności katastrofy, były premier Polski najchętniej komunikuje niewiedzę i przekonanie. Osądy, które można zaklasyfikować jako deklarację posiadania wiedzy (pewność), dotyczą z kolei głównie kwestii administracyjnych niezwiązanych bezpośrednio z katastrofą. Ustalono ponadto, że w zeznaniach świadka formy ‘wiem’ i ‘nie wiem’ występują dość rzadko. Preferowaną strategią okazały się natomiast odwołania do braku lub niepełnej pamięci (np. ‘to, co mam w pamięci’), które sygnalizowały, odpowiednio, brak wiedzy (niewiedzę) lub ograniczoną wiedzę (przekonanie). W analizowanym materiale zauważono także częste współwystępowania znaczników ‘wiedzy,’ ‘niewiedzy’ oraz ‘przekonania,’ obniżające ogólny poziom pewności komunikowany przez świadka. Reasumując, badanie pozwoliło na identyfikację strategii, za pomocą których w swoim zeznaniu były premier Polski zręcznie unikał udzielania jednoznacznych odpowiedzi oraz komunikował niski poziom pewności.
Niniejszy artykuł przedstawia analizę dwóch zjawisk składniowych, które są podporządkowane tzw. regule drugiej pozycji: zjawiska V2 obserwowanego we wszystkich językach germańskich oprócz angielskiego oraz klitycyzację drugiej pozycji (Wackernagela), która występuje w niektórych językach słowiańskich. Pierwsza część artykułu (Migdalski 2018), opublikowana w poprzednim numerze czasopisma, wskazała na konieczność rozróżnienia dwóch typów efektu drugiej pozycji: pierwszy z nich dotyczy finitywnych form czasownika oraz klityk zaimków osobowych i czasowników posiłkowych, a drugi typ jest odpowiedzialny za występowanie klityk zdaniowych w zdaniach wyrażających nacechowaną formę siły ilokucyjnej. Ponadto, pierwsza część artykuł nawiązywała do generalizacji Boškovića (2016) dotyczącej pozycji klityk w zdaniu. Generalizacja ta mówi, że klityki drugiej pozycji występują jedynie w językach bez przedimków. Artykuł ten wykazuje, że chociaż generalizacja ta jest empirycznie poprawna, to nie uwzględnia ona dystrybucji klityk czasowników posiłkowych i nie jest ona poparta obserwacjami diachronicznymi. Druga część artykułu, która jest zamieszczona poniżej proponuje generalizację alternatywną, która wiąże obecność klityk przyczasownikowych w języku z dostępnością wykładników morfologicznych czasu.
Artykuł przedstawia wyniki analizy strategii epistemicznych stosowanych przez świadka podczas przesłuchania związanego z katastrofą smoleńską. W analizie wykorzystano model KUB (Bongelli and Zuczkowski 2008) zakładający istnienie trzech stanowisk epistemicznych: Wiedzy (Knowing), Niewiedzy (Unknowing) i Przekonania (Believing). Głównym celem badania była identyfikacja środków językowych, za pomocą których świadek, były premier Polski Donald Tusk, komunikuje swoją wiedzę (pewność), niewiedzę (ani pewność, ani niepewność) oraz przekonanie (niepewność). Stwierdzono, że odnosząc się do okoliczności katastrofy, były premier Polski najchętniej komunikuje niewiedzę i przekonanie. Osądy, które można zaklasyfikować jako deklarację posiadania wiedzy (pewność), dotyczą z kolei głównie kwestii administracyjnych niezwiązanych bezpośrednio z katastrofą. Ustalono ponadto, że w zeznaniach świadka formy ‘wiem’ i ‘nie wiem’ występują dość rzadko. Preferowaną strategią okazały się natomiast odwołania do braku lub niepełnej pamięci (np. ‘to, co mam w pamięci’), które sygnalizowały, odpowiednio, brak wiedzy (niewiedzę) lub ograniczoną wiedzę (przekonanie). W analizowanym materiale zauważono także częste współwystępowania znaczników ‘wiedzy,’ ‘niewiedzy’ oraz ‘przekonania,’ obniżające ogólny poziom pewności komunikowany przez świadka. Reasumując, badanie pozwoliło na identyfikację strategii, za pomocą których w swoim zeznaniu były premier Polski zręcznie unikał udzielania jednoznacznych odpowiedzi oraz komunikował niski poziom pewności.
Artykuł przedstawia wyniki badania korpusowego, którego przedmiotem było określenie etapu gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego w języku polskim. W tym celu z Narodowego Korpusu Języka Polskiego wybrano 20 000 zdań zawierających słowo jeden,które zostały poddane szczegółowej analizie.Uzyskane wyniki potwierdzają, że jeden w połączeniu z rzeczownikiem może pełnić zarówno funkcję słowa wprowadzającego (ang. presentative marker), jak i wyznacznika referencji szczegółowej (ang. specific marker). Świadczy to o tym, że na pięcioetapowej skali zaproponowanej przez Heinego (1997) proces gramatykalizacji liczebnika jeden przeszedł już etap 3 (dla porównania język angielski jest obecnie na etapie 4). Ponadto zaobserwowano istotny statystycznie wzrost użycia jeden w funkcji zaimka nieokreślonego w latach 1992–2011, tym samym potwierdzając istotność procesu gramatykalizacji w kontekście kontaktów językowych pomiędzy polskim a językami, w których występują rodzajniki (w szczególności angielskim i niemieckim).
Niniejszy artykuł przedstawia analizę dwóch zjawisk składniowych, które są podporządkowane tzw. regule drugiej pozycji: zjawiska V2 obserwowanego we wszystkich językach germańskich oprócz angielskiego oraz klitycyzację drugiej pozycji (Wackernagela), która występuje w niektórych językach słowiańskich. Autor artykułu wskazuje na konieczność rozróżnienia dwóch odrębnych typów reguły drugiej pozycji: pierwszy z nich dotyczy finitywnych form czasownika oraz klityk zaimków osobowych i czasowników posiłkowych, a drugi typ jest odpowiedzialny za występowanie klityk zdaniowych w zdaniach wyrażających nacechowaną formę siły ilokucyjnej. Ponadto niniejszy artykuł nawiązuje do generalizacji Boškovića (2016) dotyczącej pozycji klityk w zdaniu. Zgodnie z tą generalizacją klityki drugiej pozycji występują jedynie w językach bez przedimków. Artykuł ten wykazuje, że chociaż generalizacja ta jest empirycznie poprawna, to nie uwzględnia ona dystrybucji klityk czasowników posiłkowych i nie jest ona poparta obserwacjami diachronicznymi. W artykule zaproponowano alternatywną generalizację, która wiąże obecność klityk przyczasownikowych w języku z dostępnością wykładników morfologicznych czasu.
Artykuł przedstawia wyniki badania korpusowego, którego przedmiotem było określenie etapu gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego w języku polskim. W tym celu z Narodowego Korpusu Języka Polskiego wybrano 20 000 zdań zawierających słowo jeden,które zostały poddane szczegółowej analizie.Uzyskane wyniki potwierdzają, że jeden w połączeniu z rzeczownikiem może pełnić zarówno funkcję słowa wprowadzającego (ang. presentative marker), jak i wyznacznika referencji szczegółowej (ang. specific marker). Świadczy to o tym, że na pięcioetapowej skali zaproponowanej przez Heinego (1997) proces gramatykalizacji liczebnika jeden przeszedł już etap 3 (dla porównania język angielski jest obecnie na etapie 4). Ponadto zaobserwowano istotny statystycznie wzrost użycia jeden w funkcji zaimka nieokreślonego w latach 1992–2011, tym samym potwierdzając istotność procesu gramatykalizacji w kontekście kontaktów językowych pomiędzy polskim a językami, w których występują rodzajniki (w szczególności angielskim i niemieckim).
Niniejszy artykuł przedstawia analizę dwóch zjawisk składniowych, które są podporządkowane tzw. regule drugiej pozycji: zjawiska V2 obserwowanego we wszystkich językach germańskich oprócz angielskiego oraz klitycyzację drugiej pozycji (Wackernagela), która występuje w niektórych językach słowiańskich. Autor artykułu wskazuje na konieczność rozróżnienia dwóch odrębnych typów reguły drugiej pozycji: pierwszy z nich dotyczy finitywnych form czasownika oraz klityk zaimków osobowych i czasowników posiłkowych, a drugi typ jest odpowiedzialny za występowanie klityk zdaniowych w zdaniach wyrażających nacechowaną formę siły ilokucyjnej. Ponadto niniejszy artykuł nawiązuje do generalizacji Boškovića (2016) dotyczącej pozycji klityk w zdaniu. Zgodnie z tą generalizacją klityki drugiej pozycji występują jedynie w językach bez przedimków. Artykuł ten wykazuje, że chociaż generalizacja ta jest empirycznie poprawna, to nie uwzględnia ona dystrybucji klityk czasowników posiłkowych i nie jest ona poparta obserwacjami diachronicznymi. W artykule zaproponowano alternatywną generalizację, która wiąże obecność klityk przyczasownikowych w języku z dostępnością wykładników morfologicznych czasu.
Celem artykułu jest identyfikacja klas czasowników bazowych w procesie derywacji przymiotników skłonnościowych w języku polskim za pomocą przyrostka -liw(y) oraz ukazanie tego procesu z szerszej perspektywy tworzenia przymiotników odczasownikowych. Przymiotniki z przyrostkiem -liwy należy traktować jako podklasę subiektowych przymiotników potencjalnych, gdyż charakteryzuje je jeden argument, który pełni funkcję subiektu względem czasownika bazowego. Różnica pomiędzy znaczeniem skłonnościowym a potencjalnym nie ma charakteru kategorialnego lecz wskazuje na różnice w intensywności występowania wspólnej cechy jaką jest potencjalność. Zidentyfikowano następujące klasy czasowników bazowych: nieprzechodnie czasowniki odnoszące się do komunikacji i emisji, nieprzechodnie czasowniki zwrotne odnoszące się do stanów emocjonalnych, czasowniki dekauzatywne, przechodnie czasowniki odnoszące się do stanów psychicznych, mentalnych i emocjonalnych, które można interpretować jako wewnętrzne sytuacje/stany dotyczące jednego uczestnika, nieprototypowe czasowniki przechodnie, których argumenty występują w dopełniaczu lub celowniku oraz czasowniki występujące zarówno w strukturach tranzytywnych jak medialnych. Skłonnościowa interpretacja przymiotnika nie pochodzi od przyrostka, lecz jest zależna od cech uczestnika sytuacji wyrażonej przez czasownik (osobowy, żywotny etc.).
Celem artykułu jest ocena etapu gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego w języku polskim. Choć przyjęło się uważać, że rodzajniki nie występują w językach słowiańskich, w niektórych z nich zaimki wywodzące się od liczebnika jeden (np. w języku bułgarskim czy macedońskim) nabyły część cech i funkcji rodzajników nieokreślonych, występujących w innych językach, takich jak angielski, niemiecki czy włoski. Proces gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego może zostać przyspieszony poprzez kontakt międzyjęzykowy (Heine i Kuteva 2006) i przebiega w pięciu etapach: (i) liczebnika, (ii) słowa wprowadzającego (ang. presentative marker), (iii) wyznacznika referencji szczegółowej, (iv) wyznacznika referencji nieokreślonej oraz (v) rodzajnika (np. Givón 1981, Heine 1997). Na podstawie przeprowadzonych badań (ocen 53 rodzimych użytkowników polskiego oraz testów diagnostycznych) można stwierdzić, że w przypadku języka polskiego proces gramatykalizacji osiągnął etap wyznacznika referencji szczegółowej, okazjonalnie wykazując też cechy charakterystyczne dla dalszego etapu gramatykalizacji (tj. wyznacznika referencji nieokreślonej).
Proces udźwięcznienia sandhi w wybranych dialektach języka polskiego dotyczy spółgłosek znajdujących się na końcu wyrazu, które znajdują się bezpośrednio przed kolejnym wyrazem rozpoczynającym się od samogłoski lub spółgłoski zwarto-otwartej. Według tradycyjnych opisów, proces ten zachodzi bez względu na to, czy spółgłoska jest z zasady dźwięczna czy bezdźwięczna. Zjawisko to sprawiało problemy dla teorii fonologicznej - wcześniejsze analizy albo wymagają mechanizmów ad-hoc pozwalających na rozprzestrzenianie się cechy [voice] albo w niezadawalający sposób tłumaczą ograniczenia kontekstu tego procesu. W tym artykule badamy hipotezę, że w dialektach w których występuje proces udźwięcznienia granice wyrazów są słabsze. Porównujemy użytkowników (N=10) standardowej polszczyzny z użytkownikami (N=10) dialektu wielkopolskiego, którzy nagrali zdania zawierające sekwencje spółgłoski właściwej i spółgłoski zwarto-otwartej na granicy wyrazów. Znalezione zostały dowody akustyczne słabszych granic w dwóch parametrach prozodycznych u użytkowników dialektu, co odzwierciedla przywidywania teoretyczne. Przewidywania te pochodzą z modelu Onset Prominence (Schwartz 2010 et seq.), który tłumaczy też dlaczego proces ten ogranicza się do kontekstu przed spółgłoską zwarto-otwartą i rolę, jaką stopień otworu artykulacyjnego ma w jego wywoływaniu.
Celem artykułu jest identyfikacja klas czasowników bazowych w procesie derywacji przymiotników skłonnościowych w języku polskim za pomocą przyrostka -liw(y) oraz ukazanie tego procesu z szerszej perspektywy tworzenia przymiotników odczasownikowych. Przymiotniki z przyrostkiem -liwy należy traktować jako podklasę subiektowych przymiotników potencjalnych, gdyż charakteryzuje je jeden argument, który pełni funkcję subiektu względem czasownika bazowego. Różnica pomiędzy znaczeniem skłonnościowym a potencjalnym nie ma charakteru kategorialnego lecz wskazuje na różnice w intensywności występowania wspólnej cechy jaką jest potencjalność. Zidentyfikowano następujące klasy czasowników bazowych: nieprzechodnie czasowniki odnoszące się do komunikacji i emisji, nieprzechodnie czasowniki zwrotne odnoszące się do stanów emocjonalnych, czasowniki dekauzatywne, przechodnie czasowniki odnoszące się do stanów psychicznych, mentalnych i emocjonalnych, które można interpretować jako wewnętrzne sytuacje/stany dotyczące jednego uczestnika, nieprototypowe czasowniki przechodnie, których argumenty występują w dopełniaczu lub celowniku oraz czasowniki występujące zarówno w strukturach tranzytywnych jak medialnych. Skłonnościowa interpretacja przymiotnika nie pochodzi od przyrostka, lecz jest zależna od cech uczestnika sytuacji wyrażonej przez czasownik (osobowy, żywotny etc.).
Celem artykułu jest ocena etapu gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego w języku polskim. Choć przyjęło się uważać, że rodzajniki nie występują w językach słowiańskich, w niektórych z nich zaimki wywodzące się od liczebnika jeden (np. w języku bułgarskim czy macedońskim) nabyły część cech i funkcji rodzajników nieokreślonych, występujących w innych językach, takich jak angielski, niemiecki czy włoski. Proces gramatykalizacji rodzajnika nieokreślonego może zostać przyspieszony poprzez kontakt międzyjęzykowy (Heine i Kuteva 2006) i przebiega w pięciu etapach: (i) liczebnika, (ii) słowa wprowadzającego (ang. presentative marker), (iii) wyznacznika referencji szczegółowej, (iv) wyznacznika referencji nieokreślonej oraz (v) rodzajnika (np. Givón 1981, Heine 1997). Na podstawie przeprowadzonych badań (ocen 53 rodzimych użytkowników polskiego oraz testów diagnostycznych) można stwierdzić, że w przypadku języka polskiego proces gramatykalizacji osiągnął etap wyznacznika referencji szczegółowej, okazjonalnie wykazując też cechy charakterystyczne dla dalszego etapu gramatykalizacji (tj. wyznacznika referencji nieokreślonej).
Proces udźwięcznienia sandhi w wybranych dialektach języka polskiego dotyczy spółgłosek znajdujących się na końcu wyrazu, które znajdują się bezpośrednio przed kolejnym wyrazem rozpoczynającym się od samogłoski lub spółgłoski zwarto-otwartej. Według tradycyjnych opisów, proces ten zachodzi bez względu na to, czy spółgłoska jest z zasady dźwięczna czy bezdźwięczna. Zjawisko to sprawiało problemy dla teorii fonologicznej - wcześniejsze analizy albo wymagają mechanizmów ad-hoc pozwalających na rozprzestrzenianie się cechy [voice] albo w niezadawalający sposób tłumaczą ograniczenia kontekstu tego procesu. W tym artykule badamy hipotezę, że w dialektach w których występuje proces udźwięcznienia granice wyrazów są słabsze. Porównujemy użytkowników (N=10) standardowej polszczyzny z użytkownikami (N=10) dialektu wielkopolskiego, którzy nagrali zdania zawierające sekwencje spółgłoski właściwej i spółgłoski zwarto-otwartej na granicy wyrazów. Znalezione zostały dowody akustyczne słabszych granic w dwóch parametrach prozodycznych u użytkowników dialektu, co odzwierciedla przywidywania teoretyczne. Przewidywania te pochodzą z modelu Onset Prominence (Schwartz 2010 et seq.), który tłumaczy też dlaczego proces ten ogranicza się do kontekstu przed spółgłoską zwarto-otwartą i rolę, jaką stopień otworu artykulacyjnego ma w jego wywoływaniu.
Artykuł stanowi próbę wykorzystania efektów analiz językoznawczych, w tym wyników badań korpusowych, oraz rezultatów eksperymentów psycholingwistycznych do przedstawienia relacji opozycji semantycznej w terminach koncepcji prototypów pojęciowych. Zawarto w nim syntezę poglądów językoznawców na temat czynników wyznaczających prototyp kategorii relacji opozycji semantycznej i próbowano określić zależności między tymi czynnikami. Wskazano konieczność odróżniania prototypowych i kanonicznych przykładów tej relacji. Przeanalizowano rezultaty najważniejszych badań korpusowych dotyczących relacji opozycji w celu znalezienia sposobów określania stref peryferyjnych i wyznaczania granic tej relacji na podstawie realnych kontekstów użycia. Podkreślono szczególną rolę par opozycyjnych wyodrębnionych z kohiponimicznych zbiorów wieloelementowych w budowaniu pogranicznych stref kategorii opozycji. Określono, na podstawie wybranych prac, które techniki badań psycholingwistycznych mogą dostarczać dowodu na realność psychologiczną prototypowego charakteru kategorii relacji opozycji, a które mogą stać się podstawą odróżniania prototypu kategorii od kanonu. W podsumowaniu zaproponowano semantyczne, korpusowe i psycholingwistyczne kryteria ustalania miejsca konkretnego przykładu relacji w strukturze kategorii opozycji semantycznej, czyli warunki klasyfikowania przykładów jako, odpowiednio: a) należących do ścisłego centrum kategorii, b) pozostających w pobliżu centrum, c) znajdujących się w części peryferyjnej, d) stanowiących zmienne pogranicze kategorii.
Artykuł przedstawia analizę mechanizmów poznawczych stanowiących podłoże humoru w dowcipach słownych, wykorzystującą pojęcie tzw. słabej komunikacji, zaproponowane przez teorię relewancji. Podczas gdy większość pragmatycznych modeli humoru podkreśla rolę rozwiązania inkongruencji oraz poszczególnych etapów inferencyjnych, przez które odbiorca jest planowo prowadzony w interpretacji żartów (por. Yus 2016), przedstawiona tu analiza tłumaczy efekt humorystyczny przez pryzmat swoistego „przeciążenia poznawczego”, które towarzyszy przetwarzaniu pointy dowcipu. W tym ujęciu wiele słabo komunikowanych informacji, do których odbiorca nagle uzyskuje dostęp w momencie, gdy dowcip się kończy, tworzy efekt przeciążenia poznawczego dający impuls do reakcji afektywnej. Analiza humoru na gruncie pojęcia słabej komunikacji wskazuje, że wspólnym mianownikiem tekstów uznawanych za śmieszne pod każdą szerokością geograficzną i tzw. humoru etnicznego czy narodowego jest to, że kluczowe pojęcia i postaci w tekście, stanowiące cel satyry, muszą (przynajmniej potencjalnie) dawać dostęp do całego wachlarza informacji, gdyż w innym wypadku efekt słabej komunikacji nie zaistnieje. O śmieszności dowcipu przesądza zatem nie samo zrozumienie jego treści i pointy, ale osiągnięcie specjalnego efektu poznawczego.
Wpływ języka angielskiego na współczesną polszczyznę nie ogranicza się wyłącznie do wzbogacania jej zasobu leksykalnego i semantycznego. Typowe dla angielszczyzny bezinterfiksalne złożenia rzeczownikowe zapożyczone do polszczyzny w postaci zapożyczeń właściwych i półkalk służą jako model strukturalny, według którego tworzone są w języku polskim neologizmy strukturalne, uważane przez niektórych badaczy za wynik naruszenia zasad rodzimego słowotwórstwa, przez innych za sygnał ożywienia nieproduktywnego dotąd modelu słowotwórczego. Artykuł ma na celu opisanie cech bezinterfiksalnych złożeń rzeczownikowych tworzonych we współczesnej polszczyźnie, a także wyjaśnienie i zilustrowanie, za pomocą materiału otrzymanego z korpusu, mechanizmu odpowiedzialnego za powodowaną wpływem obcym wzmożoną produktywność (lub być może zapożyczenie) opisywanego modelu słowotwórczego, widzianą jako efekt uboczny intensywnego zapożyczenia z języka angielskiego na poziomie leksykalnym. Bezinterfiksalne złożenia rzeczownikowe w dzisiejszym języku polskim to głównie polsko-angielskie formacje hybrydalne tworzone seriami na zasadzie analogii do angielskich modeli strukturalnych. Omawiane złożenia wykazują cechy formalne, które każą je sytuować poza obszarem trzech typów polskich złożeń opisywanych w literaturze.
Artykuł stanowi próbę wykorzystania efektów analiz językoznawczych, w tym wyników badań korpusowych, oraz rezultatów eksperymentów psycholingwistycznych do przedstawienia relacji opozycji semantycznej w terminach koncepcji prototypów pojęciowych. Zawarto w nim syntezę poglądów językoznawców na temat czynników wyznaczających prototyp kategorii relacji opozycji semantycznej i próbowano określić zależności między tymi czynnikami. Wskazano konieczność odróżniania prototypowych i kanonicznych przykładów tej relacji. Przeanalizowano rezultaty najważniejszych badań korpusowych dotyczących relacji opozycji w celu znalezienia sposobów określania stref peryferyjnych i wyznaczania granic tej relacji na podstawie realnych kontekstów użycia. Podkreślono szczególną rolę par opozycyjnych wyodrębnionych z kohiponimicznych zbiorów wieloelementowych w budowaniu pogranicznych stref kategorii opozycji. Określono, na podstawie wybranych prac, które techniki badań psycholingwistycznych mogą dostarczać dowodu na realność psychologiczną prototypowego charakteru kategorii relacji opozycji, a które mogą stać się podstawą odróżniania prototypu kategorii od kanonu. W podsumowaniu zaproponowano semantyczne, korpusowe i psycholingwistyczne kryteria ustalania miejsca konkretnego przykładu relacji w strukturze kategorii opozycji semantycznej, czyli warunki klasyfikowania przykładów jako, odpowiednio: a) należących do ścisłego centrum kategorii, b) pozostających w pobliżu centrum, c) znajdujących się w części peryferyjnej, d) stanowiących zmienne pogranicze kategorii.
Artykuł przedstawia analizę mechanizmów poznawczych stanowiących podłoże humoru w dowcipach słownych, wykorzystującą pojęcie tzw. słabej komunikacji, zaproponowane przez teorię relewancji. Podczas gdy większość pragmatycznych modeli humoru podkreśla rolę rozwiązania inkongruencji oraz poszczególnych etapów inferencyjnych, przez które odbiorca jest planowo prowadzony w interpretacji żartów (por. Yus 2016), przedstawiona tu analiza tłumaczy efekt humorystyczny przez pryzmat swoistego „przeciążenia poznawczego”, które towarzyszy przetwarzaniu pointy dowcipu. W tym ujęciu wiele słabo komunikowanych informacji, do których odbiorca nagle uzyskuje dostęp w momencie, gdy dowcip się kończy, tworzy efekt przeciążenia poznawczego dający impuls do reakcji afektywnej. Analiza humoru na gruncie pojęcia słabej komunikacji wskazuje, że wspólnym mianownikiem tekstów uznawanych za śmieszne pod każdą szerokością geograficzną i tzw. humoru etnicznego czy narodowego jest to, że kluczowe pojęcia i postaci w tekście, stanowiące cel satyry, muszą (przynajmniej potencjalnie) dawać dostęp do całego wachlarza informacji, gdyż w innym wypadku efekt słabej komunikacji nie zaistnieje. O śmieszności dowcipu przesądza zatem nie samo zrozumienie jego treści i pointy, ale osiągnięcie specjalnego efektu poznawczego.
Wpływ języka angielskiego na współczesną polszczyznę nie ogranicza się wyłącznie do wzbogacania jej zasobu leksykalnego i semantycznego. Typowe dla angielszczyzny bezinterfiksalne złożenia rzeczownikowe zapożyczone do polszczyzny w postaci zapożyczeń właściwych i półkalk służą jako model strukturalny, według którego tworzone są w języku polskim neologizmy strukturalne, uważane przez niektórych badaczy za wynik naruszenia zasad rodzimego słowotwórstwa, przez innych za sygnał ożywienia nieproduktywnego dotąd modelu słowotwórczego. Artykuł ma na celu opisanie cech bezinterfiksalnych złożeń rzeczownikowych tworzonych we współczesnej polszczyźnie, a także wyjaśnienie i zilustrowanie, za pomocą materiału otrzymanego z korpusu, mechanizmu odpowiedzialnego za powodowaną wpływem obcym wzmożoną produktywność (lub być może zapożyczenie) opisywanego modelu słowotwórczego, widzianą jako efekt uboczny intensywnego zapożyczenia z języka angielskiego na poziomie leksykalnym. Bezinterfiksalne złożenia rzeczownikowe w dzisiejszym języku polskim to głównie polsko-angielskie formacje hybrydalne tworzone seriami na zasadzie analogii do angielskich modeli strukturalnych. Omawiane złożenia wykazują cechy formalne, które każą je sytuować poza obszarem trzech typów polskich złożeń opisywanych w literaturze.
Bazując na danych zaczerpniętych z korpusów językowych, niniejszy artykuł stawia sobie za cel weryfikację hipotezy, zgodnie z którą deleksykalizacja angielskich rzeczowników pile ‘sterta’ i stack ‘stos’ oraz ich polskich odpowiedników sterta i stos, uwydatniająca się rozszerzoną kolokacyjnością, jest w znacznym stopniu motywowana związkiem metonimicznym między ich regularnymi kolokatami konkretnymi a pewnymi pojęciami abstrakcyjnymi, które mogą zostać skonkretyzowane za ich pomocą. Zakłada się mianowicie, że owa relacja konceptualna prowadzi do stopniowego rozluźnienia pierwotnych wymogów selekcyjnych badanych leksemów, odgrywając zarazem istotną rolę w schematyzacji ich wyjściowej semantyki. Wyniki analizy empirycznej wskazują, że ekspansja kolokacyjna analizowanych elementów leksykalnych faktycznie w dużej mierze opiera się na metonimizacji, tendencja ta jest jednak wyraźniejsza w przypadku polskich rzeczowników, zwłaszcza stos, co można wyjaśnić tym, że w odróżnieniu od swoich angielskich ekwiwalentów nie skonwencjonalizowały się one jeszcze – co potwierdzają obecne definicje słownikowe obu jednostek – w funkcji liczebników nieokreślonych, toteż ich deleksykalizacja wciąż jest napędzana głównie opisanym wyżej mechanizmem konceptualnym.
Artykuł jest przyczynkiem do dialektologii percepcyjnej Polski, ale przede wszystkim dyskusją wyników eksperymentu, w którym dwie grupy poproszono o wypełnienie map. Jednej przedstawiono mapy z zaznaczonymi głównymi miastami, drugiej – z głównymi regionami geograficznymi. Mapy powstałe przez scalenie ich odpowiedzi okazały się diametralnie różne, co sugeruje, że ten jeden szczegół w sposobie przygotowania kwestionariusza może bardzo istotnie wpłynąć na wyniki badania, i jako taki winien być starannie przemyślany i dokładniej przebadany.
Bazując na danych zaczerpniętych z korpusów językowych, niniejszy artykuł stawia sobie za cel weryfikację hipotezy, zgodnie z którą deleksykalizacja angielskich rzeczowników pile ‘sterta’ i stack ‘stos’ oraz ich polskich odpowiedników sterta i stos, uwydatniająca się rozszerzoną kolokacyjnością, jest w znacznym stopniu motywowana związkiem metonimicznym między ich regularnymi kolokatami konkretnymi a pewnymi pojęciami abstrakcyjnymi, które mogą zostać skonkretyzowane za ich pomocą. Zakłada się mianowicie, że owa relacja konceptualna prowadzi do stopniowego rozluźnienia pierwotnych wymogów selekcyjnych badanych leksemów, odgrywając zarazem istotną rolę w schematyzacji ich wyjściowej semantyki. Wyniki analizy empirycznej wskazują, że ekspansja kolokacyjna analizowanych elementów leksykalnych faktycznie w dużej mierze opiera się na metonimizacji, tendencja ta jest jednak wyraźniejsza w przypadku polskich rzeczowników, zwłaszcza stos, co można wyjaśnić tym, że w odróżnieniu od swoich angielskich ekwiwalentów nie skonwencjonalizowały się one jeszcze – co potwierdzają obecne definicje słownikowe obu jednostek – w funkcji liczebników nieokreślonych, toteż ich deleksykalizacja wciąż jest napędzana głównie opisanym wyżej mechanizmem konceptualnym.
Artykuł jest przyczynkiem do dialektologii percepcyjnej Polski, ale przede wszystkim dyskusją wyników eksperymentu, w którym dwie grupy poproszono o wypełnienie map. Jednej przedstawiono mapy z zaznaczonymi głównymi miastami, drugiej – z głównymi regionami geograficznymi. Mapy powstałe przez scalenie ich odpowiedzi okazały się diametralnie różne, co sugeruje, że ten jeden szczegół w sposobie przygotowania kwestionariusza może bardzo istotnie wpłynąć na wyniki badania, i jako taki winien być starannie przemyślany i dokładniej przebadany.
Celem niniejszego artykułu jest wyjaśnienie braku możliwości tworzenia strony biernej czynnościowej od polskich czasowników stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia. W poszukiwaniu wyjaśnienia tego ograniczenia w strukturze składniowej w niniejszym artykule zastosowano testy dotyczące hierarchii argumentów predykatów psychologicznych. Efekty wiązania zaimków anaforycznych, zmiennych zaimkowych oraz wyrażeń referencyjnych (warunki A i C teorii rządu i wiązania) nie pozwalają na uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi, który z dwóch argumentów – nosiciel stanu czy argument T/SM – zajmuje wyższą pozycję w zdaniu. Przyjmuje się więc za Landauem (2010), że to nosiciel stanu jest generowany wyżej w strukturze niż argument T/SM. W wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że polskie czasowniki stanu z nosicielem stanu nie są nieakuzatywne pod względem składniowym, a brak strony biernej czynnościowej dla tych czasowników jest pochodną ich złożonej struktury ergatywnej, w której nie występuje argument zewnętrzny, a oba wybierane argumenty są argumentami wewnętrznymi (Bennis 2004).
Przedmiotem artykułu jest weryfikacja istniejących modeli psycholingwistycznych opisujących przetwarzanie wyrazów morfologicznie złożonych w mentalnym leksykonie. Wszystkie te modele koncentrują się na pytaniu, czy wyrazy morfologicznie złożone są dekomponowane na bieżąco podczas przetwarzania języka, czy są one przechowywane jako nierozłączna całość. Aby odpowiedzieć na to pytanie, zaplanowaliśmy eksperyment z wykorzystaniem torowania semantycznego i decyzji leksykalnej, dla dwóch typów polskich wyrazów złożonych: (i) transparentnych znaczeniowo (przewidywalnych, np. bajkopisarz) i (ii) nietransparentnych znaczeniowo (nieprzewidywalnych, np. żółtodziób), gdzie jednostkami prymującymi były wyrazy semantycznie związane z ośrodkami tych wyrazów złożonych (np. autor i buzia). Otrzymane wyniki zostały skonfrontowane z podobnymi badaniami, które skupiały się na przetwarzaniu wyrazów złożonych w innych językach. Niniejsze badanie dostarcza nowych danych z języka polskiego i demonstruje, że transparentne wyrazy złożone wywoływały istotnie krótsze czasy reakcji, niż nietransparentne wyrazy złożone. Wyniki te można zinterpretować jako dowód na to, że transparentne wyrazy złożone są dekomponowane i możliwy jest dostęp do lemm ich części składowych, a nietransparentne wyrazy złożone nie są dekomponowane, a lemmy ich komponentów są niedostępne.
Artykuł przedstawia analizę różnic w rozwoju form predykatów z wykładnikami strony biernej w rodzaju nijakim -no/-to w języku polskim i ukraińskim. Przybranie cech tranzytywnych przez te formy czasownikowe łączy się tu ze zmianami w obrębie morfologii strony gramatycznej w obu językach. Pomimo powierzchniowych podobieństw różnice w dystrybucji konstrukcji z czasownikami zakończonymi na -no/-to we współczesnym języku polskim i ukraińskim wskazują, że gramatykalizacja morfemu strony biernej przebiegła według różnych scenariuszy w obu językach, implikujących zróżnicowanie w strukturze frazy czasownikowej vP, a także powstanie nowych możliwości przypisania cechy biernika.
Celem niniejszego artykułu jest wyjaśnienie braku możliwości tworzenia strony biernej czynnościowej od polskich czasowników stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia. W poszukiwaniu wyjaśnienia tego ograniczenia w strukturze składniowej w niniejszym artykule zastosowano testy dotyczące hierarchii argumentów predykatów psychologicznych. Efekty wiązania zaimków anaforycznych, zmiennych zaimkowych oraz wyrażeń referencyjnych (warunki A i C teorii rządu i wiązania) nie pozwalają na uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi, który z dwóch argumentów – nosiciel stanu czy argument T/SM – zajmuje wyższą pozycję w zdaniu. Przyjmuje się więc za Landauem (2010), że to nosiciel stanu jest generowany wyżej w strukturze niż argument T/SM. W wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że polskie czasowniki stanu z nosicielem stanu nie są nieakuzatywne pod względem składniowym, a brak strony biernej czynnościowej dla tych czasowników jest pochodną ich złożonej struktury ergatywnej, w której nie występuje argument zewnętrzny, a oba wybierane argumenty są argumentami wewnętrznymi (Bennis 2004).
Przedmiotem artykułu jest weryfikacja istniejących modeli psycholingwistycznych opisujących przetwarzanie wyrazów morfologicznie złożonych w mentalnym leksykonie. Wszystkie te modele koncentrują się na pytaniu, czy wyrazy morfologicznie złożone są dekomponowane na bieżąco podczas przetwarzania języka, czy są one przechowywane jako nierozłączna całość. Aby odpowiedzieć na to pytanie, zaplanowaliśmy eksperyment z wykorzystaniem torowania semantycznego i decyzji leksykalnej, dla dwóch typów polskich wyrazów złożonych: (i) transparentnych znaczeniowo (przewidywalnych, np. bajkopisarz) i (ii) nietransparentnych znaczeniowo (nieprzewidywalnych, np. żółtodziób), gdzie jednostkami prymującymi były wyrazy semantycznie związane z ośrodkami tych wyrazów złożonych (np. autor i buzia). Otrzymane wyniki zostały skonfrontowane z podobnymi badaniami, które skupiały się na przetwarzaniu wyrazów złożonych w innych językach. Niniejsze badanie dostarcza nowych danych z języka polskiego i demonstruje, że transparentne wyrazy złożone wywoływały istotnie krótsze czasy reakcji, niż nietransparentne wyrazy złożone. Wyniki te można zinterpretować jako dowód na to, że transparentne wyrazy złożone są dekomponowane i możliwy jest dostęp do lemm ich części składowych, a nietransparentne wyrazy złożone nie są dekomponowane, a lemmy ich komponentów są niedostępne.
Artykuł przedstawia analizę różnic w rozwoju form predykatów z wykładnikami strony biernej w rodzaju nijakim -no/-to w języku polskim i ukraińskim. Przybranie cech tranzytywnych przez te formy czasownikowe łączy się tu ze zmianami w obrębie morfologii strony gramatycznej w obu językach. Pomimo powierzchniowych podobieństw różnice w dystrybucji konstrukcji z czasownikami zakończonymi na -no/-to we współczesnym języku polskim i ukraińskim wskazują, że gramatykalizacja morfemu strony biernej przebiegła według różnych scenariuszy w obu językach, implikujących zróżnicowanie w strukturze frazy czasownikowej vP, a także powstanie nowych możliwości przypisania cechy biernika.
Celem artykułu jest zweryfikowanie hipotezy Landaua (2010), że brak możliwości tworzenia strony biernej czynnościowej od polskich czasowników stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia wynika z nieakuzatywnej struktury tych czasowników. W pierwszej części artykułu, ze względu na polisemiczną naturę omawianych czasowników, do badań wykorzystano dane korpusowe, na podstawie których nie wykazano występowania strony biernej czynnościowej dla tych czasowników. W pracy postawiono jednak hipotezę, że niewystępowanie strony biernej czynnościowej nie jest wykładnikiem nieakuzatywnej natury omawianych predykatów. Hipotezę tę poparto następującymi obserwacjami: (i) w języku polskim, w odróżnieniu od języka angielskiego, czasowniki stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia nie występują z pustym semantycznie elementem w pozycji podmiotu; (ii) biernik, w którym występuje nosiciel stanu, jest przypadkiem strukturalnym, ponieważ ulega zmianie na dopełniacz w zdaniach przeczących (dopełniacz negacji). Druga część artykułu (która ukaże się w kolejnym numerze czasopisma) jest poświęcona wzajemnej strukturze hierarchicznej obu argumentów: nosiciela stanu oraz argumentu T/SM. Efekty wiązania zaimków anaforycznych, zmiennych zaimkowych oraz wyrażeń referencyjnych (warunki A i C teorii rządu i wiązania) nie pozwalają na uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi na to, który z dwóch argumentów – nosiciel stanu czy argument T/SM – zajmuje wyższą pozycję w zdaniu. Przyjmuje się więc za Landauem (2010), że to nosiciel stanu jest generowany wyżej w strukturze niż argument T/SM. W wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że polskie czasowniki stanu z nosicielem stanu nie są nieakuzatywne pod względem składniowym, a brak strony biernej czynnościowej dla tych czasowników jest pochodną ich złożonej struktury ergatywnej zaproponowanej przez Bennisa (2004), w której nie występuje argument zewnętrzny, a oba wybierane argumenty są argumentami wewnętrznymi.
Artykuł stanowi próbę rozróżnienia zakodowanych semantycznie oraz uwarunkowanych pragmatycznie komponentów znaczenia polskich i niemieckich reportatywnych przysłówków zdaniowych (ang. allegedly, reportedly, supposedly). W niniejszej, drugiej części artykułu na podstawie teorii Uogólnionych Implikatur Konwersacyjnych (Generalized Conversational Implicatures, GCI) pokazujemy, w jaki sposób mechanizmy komunikacyjne przyjęte w ujęciach neo-Grice’owskich prowadzą do GCI nadających przysłówkom reportatywnym zabarwienie epistemiczne. Rozróżniamy przy tym GCI towarzyszące użyciu wszystkich przysłówków reportatywnych oraz te implikatury, które wiążą się z ich indywidualnymi cechami na głębszym poziomie struktury znaczeniowej. Następnie poruszamy problem ogólniejszy, dotyczący przypuszczalnych hierarchii czynników, które wywołują (lub znoszą) implikatury epistemiczne u jednostek leksykalnych wyrażających źródło informacji. Uważamy, że jednostki te wykazują na poziomie dyskursu wiele właściwości dotyczących styku semantyki i pragmatyki, które dotychczas przypisywano tylko gramatycznym eksponentom ewidencjalności.
Celem niniejszej pracy jest zbadanie polskiej fonotaktyki z punktu widzenia różnych modeli preferencyjności. Inwentarz zbitek spółgłoskowych występujących na początku i na końcu słowa został wyekstrahowany ze słownika oraz zanalizowany na podstawie założeń Zasady Sonorności oraz Zasady Audiodystansu Netto. Zasada Sonorności określa dystanse między spółgłoskami na podstawie sposobu artykulacji, podczas gdy Zasada Audiodystansu Netto bierze pod uwagę dystanse w sposobie i miejscu artykulacji oraz pomiędzy obstruentami a sonorantami. Ponadto znaczna część zbitek spółgłoskowych w języku polskim jest wynikiem działania morfologii. Drugim celem jest zatem zbadanie stopnia zależności między preferencyjnością zbitek a ich morfologiczną strukturą. Analiza pokazuje, że Zasada Audiodystansu Netto, jako bardziej restrykcyjna miara, odrzuca większą grupę zbitek. Obie zasady natomiast potwierdzają związek między preferencyjnością zbitek spółgłoskowych a ich morfologiczną złożonością.
Celem artykułu jest zweryfikowanie hipotezy Landaua (2010), że brak możliwości tworzenia strony biernej czynnościowej od polskich czasowników stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia wynika z nieakuzatywnej struktury tych czasowników. W pierwszej części artykułu, ze względu na polisemiczną naturę omawianych czasowników, do badań wykorzystano dane korpusowe, na podstawie których nie wykazano występowania strony biernej czynnościowej dla tych czasowników. W pracy postawiono jednak hipotezę, że niewystępowanie strony biernej czynnościowej nie jest wykładnikiem nieakuzatywnej natury omawianych predykatów. Hipotezę tę poparto następującymi obserwacjami: (i) w języku polskim, w odróżnieniu od języka angielskiego, czasowniki stanu z nosicielem stanu w pozycji dopełnienia nie występują z pustym semantycznie elementem w pozycji podmiotu; (ii) biernik, w którym występuje nosiciel stanu, jest przypadkiem strukturalnym, ponieważ ulega zmianie na dopełniacz w zdaniach przeczących (dopełniacz negacji). Druga część artykułu (która ukaże się w kolejnym numerze czasopisma) jest poświęcona wzajemnej strukturze hierarchicznej obu argumentów: nosiciela stanu oraz argumentu T/SM. Efekty wiązania zaimków anaforycznych, zmiennych zaimkowych oraz wyrażeń referencyjnych (warunki A i C teorii rządu i wiązania) nie pozwalają na uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi na to, który z dwóch argumentów – nosiciel stanu czy argument T/SM – zajmuje wyższą pozycję w zdaniu. Przyjmuje się więc za Landauem (2010), że to nosiciel stanu jest generowany wyżej w strukturze niż argument T/SM. W wyniku przeprowadzonej analizy stwierdzono, że polskie czasowniki stanu z nosicielem stanu nie są nieakuzatywne pod względem składniowym, a brak strony biernej czynnościowej dla tych czasowników jest pochodną ich złożonej struktury ergatywnej zaproponowanej przez Bennisa (2004), w której nie występuje argument zewnętrzny, a oba wybierane argumenty są argumentami wewnętrznymi.
Artykuł stanowi próbę rozróżnienia zakodowanych semantycznie oraz uwarunkowanych pragmatycznie komponentów znaczenia polskich i niemieckich reportatywnych przysłówków zdaniowych (ang. allegedly, reportedly, supposedly). W niniejszej, drugiej części artykułu na podstawie teorii Uogólnionych Implikatur Konwersacyjnych (Generalized Conversational Implicatures, GCI) pokazujemy, w jaki sposób mechanizmy komunikacyjne przyjęte w ujęciach neo-Grice’owskich prowadzą do GCI nadających przysłówkom reportatywnym zabarwienie epistemiczne. Rozróżniamy przy tym GCI towarzyszące użyciu wszystkich przysłówków reportatywnych oraz te implikatury, które wiążą się z ich indywidualnymi cechami na głębszym poziomie struktury znaczeniowej. Następnie poruszamy problem ogólniejszy, dotyczący przypuszczalnych hierarchii czynników, które wywołują (lub znoszą) implikatury epistemiczne u jednostek leksykalnych wyrażających źródło informacji. Uważamy, że jednostki te wykazują na poziomie dyskursu wiele właściwości dotyczących styku semantyki i pragmatyki, które dotychczas przypisywano tylko gramatycznym eksponentom ewidencjalności.
Celem niniejszej pracy jest zbadanie polskiej fonotaktyki z punktu widzenia różnych modeli preferencyjności. Inwentarz zbitek spółgłoskowych występujących na początku i na końcu słowa został wyekstrahowany ze słownika oraz zanalizowany na podstawie założeń Zasady Sonorności oraz Zasady Audiodystansu Netto. Zasada Sonorności określa dystanse między spółgłoskami na podstawie sposobu artykulacji, podczas gdy Zasada Audiodystansu Netto bierze pod uwagę dystanse w sposobie i miejscu artykulacji oraz pomiędzy obstruentami a sonorantami. Ponadto znaczna część zbitek spółgłoskowych w języku polskim jest wynikiem działania morfologii. Drugim celem jest zatem zbadanie stopnia zależności między preferencyjnością zbitek a ich morfologiczną strukturą. Analiza pokazuje, że Zasada Audiodystansu Netto, jako bardziej restrykcyjna miara, odrzuca większą grupę zbitek. Obie zasady natomiast potwierdzają związek między preferencyjnością zbitek spółgłoskowych a ich morfologiczną złożonością.
Celem niniejszego artykułu jest analiza dwóch typów zdań względnych w mówionym języku polskim – tj. wprowadzanych przez zaimek względny któr-y oraz przez nieodmienny relator co. Głównym obszarem zainteresowania są niekanoniczne konstrukcje, w których obserwuje się rozluźnioną integrację akomodacyjną pomiędzy grupą rzeczownikową a zdaniem względnym. Dla obu wskaźników zespolenia (który i co), tekst omawia poszczególne typy cech formalnych, które powodują taką niezintegrowaną strukturę. Analiza danych korpusowych pozwala również na ilościowe określenie stopnia dezintegracji w obu typach zdań. Mimo że spontaniczny język mówiony wymusza pewną dozę dezintegracji w obu przypadkach, zdania względne z co (zwłaszcza te w funkcji innej niż podmiot) znacznie częściej charakteryzują się taką właśnie budową. Zdania z co odbiegają od kanonicznej relatywizacji jeszcze w innym sensie: oprócz funkcji relativum generale, co może pełnić inne funkcje semantyczne, takie jak spójniki podrzędne miejsca i czasu (porównywalne z gdzie i kiedy) lub spójnik ogólnego zastosowania. Tego rodzaju użycia wskazują na ekspansję statusu kategorialnego co. Zaobserwowane zjawiska pokrywają się z doniesieniami innych autorów badających składnię spontanicznego języka mówionego (Miller and Weinert 1998).
Artykuł stanowi próbę rozróżnienia zakodowanych semantycznie oraz uwarunkowanych pragmatycznie komponentów znaczenia polskich i niemieckich reportatywnych przysłówków zdaniowych (ang. allegedly, reportedly, supposedly). W części pierwszej przedstawiamy badania korpusowe stanowiące empiryczną podstawę naszych rozważań. W części drugiej na podstawie teorii Uogólnionych Implikatur Konwersacyjnych (Generalized Conversational Implicatures, GCI) pokazujemy, w jaki sposób mechanizmy komunikacyjne przyjęte w ujęciach neo-Grice’owskich prowadzą do GCI nadających przysłówkom reportatywnym zabarwienie epistemiczne. Odróżniamy przy tym GCI towarzyszące użyciu wszystkich przysłówków reportatywnych oraz te implikatury, które wiążą się z ich indywidualnymi cechami na głębszym poziomie struktury znaczeniowej. Następnie poruszamy problem ogólniejszy, dotyczący przypuszczalnych hierarchii czynników, które wywołują (lub znoszą) implikatury epistemiczne u jednostek leksykalnych wyrażających źródło informacji. Uważamy, że jednostki te wykazują na poziomie dyskursu wiele właściwości dotyczących styku semantyki i pragmatyki, które dotychczas przypisywano tylko gramatycznym eksponentom ewidencjalności.
Celem niniejszego artykułu jest analiza dwóch typów zdań względnych w mówionym języku polskim – tj. wprowadzanych przez zaimek względny któr-y oraz przez nieodmienny relator co. Głównym obszarem zainteresowania są niekanoniczne konstrukcje, w których obserwuje się rozluźnioną integrację akomodacyjną pomiędzy grupą rzeczownikową a zdaniem względnym. Dla obu wskaźników zespolenia (który i co), tekst omawia poszczególne typy cech formalnych, które powodują taką niezintegrowaną strukturę. Analiza danych korpusowych pozwala również na ilościowe określenie stopnia dezintegracji w obu typach zdań. Mimo że spontaniczny język mówiony wymusza pewną dozę dezintegracji w obu przypadkach, zdania względne z co (zwłaszcza te w funkcji innej niż podmiot) znacznie częściej charakteryzują się taką właśnie budową. Zdania z co odbiegają od kanonicznej relatywizacji jeszcze w innym sensie: oprócz funkcji relativum generale, co może pełnić inne funkcje semantyczne, takie jak spójniki podrzędne miejsca i czasu (porównywalne z gdzie i kiedy) lub spójnik ogólnego zastosowania. Tego rodzaju użycia wskazują na ekspansję statusu kategorialnego co. Zaobserwowane zjawiska pokrywają się z doniesieniami innych autorów badających składnię spontanicznego języka mówionego (Miller and Weinert 1998).
Artykuł stanowi próbę rozróżnienia zakodowanych semantycznie oraz uwarunkowanych pragmatycznie komponentów znaczenia polskich i niemieckich reportatywnych przysłówków zdaniowych (ang. allegedly, reportedly, supposedly). W części pierwszej przedstawiamy badania korpusowe stanowiące empiryczną podstawę naszych rozważań. W części drugiej na podstawie teorii Uogólnionych Implikatur Konwersacyjnych (Generalized Conversational Implicatures, GCI) pokazujemy, w jaki sposób mechanizmy komunikacyjne przyjęte w ujęciach neo-Grice’owskich prowadzą do GCI nadających przysłówkom reportatywnym zabarwienie epistemiczne. Odróżniamy przy tym GCI towarzyszące użyciu wszystkich przysłówków reportatywnych oraz te implikatury, które wiążą się z ich indywidualnymi cechami na głębszym poziomie struktury znaczeniowej. Następnie poruszamy problem ogólniejszy, dotyczący przypuszczalnych hierarchii czynników, które wywołują (lub znoszą) implikatury epistemiczne u jednostek leksykalnych wyrażających źródło informacji. Uważamy, że jednostki te wykazują na poziomie dyskursu wiele właściwości dotyczących styku semantyki i pragmatyki, które dotychczas przypisywano tylko gramatycznym eksponentom ewidencjalności.
Celem artykułu jest ukazanie rozbieżności pomiędzy polskim Psałterzem w XVI-wiecznym przekładzie Walentego Wróbla a jego drukowanym wydaniem przygotowanym przez Andrzeja Glabera. Przyjęło się sądzić, że interwencje Glabera w tekst Wróbla miały charakter wyłącznie redakcyjny i w związku z tym drukowaną wersję Żołtarza uważa się za dzieło Wróbla. Analiza sposobu, w jaki Glaber potraktował jedno wybrane tu dla przykładu zjawisko składniowe (pozycja zaimka dzierżawczego w stosunku do członu głównego we frazie nominalnej), ukazuje, że stopień interwencji Glabera w tekst Wróbla znacznie przekracza zakres interwencji redakcyjnych, o jakich czytamy w literaturze przedmiotu. Dlatego też artykuł stawia tezę, że obie wersje tekstu – rękopiśmienną i drukowaną – winno się traktować jako odrębne dzieła.
Artykuł opisuje zwięźle rozwój (w ostatnim półwieczu) subdyscypliny lingwistyki literackiej zwanej w tradycji anglojęzycznej (głównie brytyjskiej) semantyką literacką, wskazując na jej korzenie w innych paradygmatach naukowych (m.in. w formalizmie rosyjskim oraz moskiewsko-tartuskiej szkole semiotyki) oraz na jej bliskie związki z poetyką kognitywną. Autorka wskazuje też na rozwój badań nad językiem artystycznym we współczesnej polskiej myśli lingwistycznej. Semantyka literacka, według idei T. Eatona prezentująca szerokie, interdyscyplinarne podejście do tekstów literackich, w naturalny sposób wchodzi w dialog z translatologią w obrębie studiów zwanych stylistyką porównawczą. Autorka omawia pojęcie zwane dominantą semantyczną, wprowadzone do teorii języka przez Romana Jakobsona w 1976 r., a do polskiej krytycznej teorii przekładu przez S. Barańczaka (2004), a oznaczające najbardziej wyróżniający się element złożonej struktury wiersza, funkcjonujący jako klucz do jego interpretacji i tłumaczenia. Przykłady przytoczone przez Barańczaka, zarówno jako metajęzykowy komentarz do konstruowania jego własnych przekładów wybranych anglojęzycznych utworów poetyckich, jak również jako krytyczna ocena wytworów innych tłumaczy, prowadzą autorkę artykułu do konkluzji, że pojęcie dominanty semantycznej winno zostać zastąpione dominantą stylistyczną, która to kategoria lepiej odzwierciedla szczególną cechę konstrukcji znaczenia w tekstach poetyckich, przebiegającej na wielu płaszczyznach języka i często multimodalnej, zwaną wieloznaczeniowością (plurisignation, termin Philipa E. Wheelwrighta, 1954/1968). Ponadto, raczej niż o pojedynczej dominancie stylistycznej, powinniśmy mówić o ich zespole jako kluczu do złożonej semantyki poezji. Ważną dominantą pozostaje fi guracja (a szczególnie użycie tropów), jednakże instrumentacja wiersza (całość jego fonetyki i wersyfi kacji), a często także układ grafi czny odgrywają nie mniejszą rolę w konstrukcji jego znaczenia.
Plotka, która jest zbliżona do stereotypu, stanowi mechanizm transmisji o funkcjach perswazyjnych, jednak nie próbuje odpowiedzieć na pytania o prawdziwość czy fałsz samego przekazu, ani o jego umocowanie w rzeczywistości innej niż ta, która jest budowana w procesie komunikacji (Wagner 2006: 39). Twierdzenie to dotyczy także internetowych plotek o gwiazdach, których autorzy stosują rozmaite strategie umożliwiające różnicowanie mocy epistemicznej formułowanych osądów, a także sygnalizujące, czy biorą oni odpowiedzialność za prawdziwość przekazywanych informacji. Uwzględniając powyższe ustalenia, w badaniu przeanalizowano elementy pozycjonowania epistemologicznego (Bednarek 2006) w artykułach plotkarskich pochodzących z bruk-portali napisanych w językach angielskim i polskim, tj. w językach nieposiadających gramatycznej kategorii ewidencjalności. W szczególności zwrócono uwagę na strategie przekazywania wiedzy, w tym na znaczniki związane z konstruowaniem (nie)pewności w badanym dyskursie. Analizą objęto następujące kategorie źródeł wiedzy: „Percepcja/Inferencja”, „Wiedza ogólna”, „Dowód”, „Oczywistość”, „Nieokreślone źródło wiedzy”, „Pogłoska” i „Referowane doświadczenie mentalne”, na podstawie których wyodrębniono najczęstsze znaczniki w językach angielskim i polskim. Wyniki badania pokazują, że zarówno autorzy artykułów o gwiazdach napisanych w języku angielskim, jak i tych w języku polskim stosują głównie znaczniki odnoszące się do percepcji i inferencji, a także te sygnalizujące, iż źródłem informacji jest pogłoska. To z kolei sugeruje, że autorzy artykułów o celebrytach nie wykazują dużego zaangażowania epistemicznego oraz że ich teksty mają niską wartość informacyjną.
Celem artykułu jest ukazanie rozbieżności pomiędzy polskim Psałterzem w XVI-wiecznym przekładzie Walentego Wróbla a jego drukowanym wydaniem przygotowanym przez Andrzeja Glabera. Przyjęło się sądzić, że interwencje Glabera w tekst Wróbla miały charakter wyłącznie redakcyjny i w związku z tym drukowaną wersję Żołtarza uważa się za dzieło Wróbla. Analiza sposobu, w jaki Glaber potraktował jedno wybrane tu dla przykładu zjawisko składniowe (pozycja zaimka dzierżawczego w stosunku do członu głównego we frazie nominalnej), ukazuje, że stopień interwencji Glabera w tekst Wróbla znacznie przekracza zakres interwencji redakcyjnych, o jakich czytamy w literaturze przedmiotu. Dlatego też artykuł stawia tezę, że obie wersje tekstu – rękopiśmienną i drukowaną – winno się traktować jako odrębne dzieła.
Artykuł opisuje zwięźle rozwój (w ostatnim półwieczu) subdyscypliny lingwistyki literackiej zwanej w tradycji anglojęzycznej (głównie brytyjskiej) semantyką literacką, wskazując na jej korzenie w innych paradygmatach naukowych (m.in. w formalizmie rosyjskim oraz moskiewsko-tartuskiej szkole semiotyki) oraz na jej bliskie związki z poetyką kognitywną. Autorka wskazuje też na rozwój badań nad językiem artystycznym we współczesnej polskiej myśli lingwistycznej. Semantyka literacka, według idei T. Eatona prezentująca szerokie, interdyscyplinarne podejście do tekstów literackich, w naturalny sposób wchodzi w dialog z translatologią w obrębie studiów zwanych stylistyką porównawczą. Autorka omawia pojęcie zwane dominantą semantyczną, wprowadzone do teorii języka przez Romana Jakobsona w 1976 r., a do polskiej krytycznej teorii przekładu przez S. Barańczaka (2004), a oznaczające najbardziej wyróżniający się element złożonej struktury wiersza, funkcjonujący jako klucz do jego interpretacji i tłumaczenia. Przykłady przytoczone przez Barańczaka, zarówno jako metajęzykowy komentarz do konstruowania jego własnych przekładów wybranych anglojęzycznych utworów poetyckich, jak również jako krytyczna ocena wytworów innych tłumaczy, prowadzą autorkę artykułu do konkluzji, że pojęcie dominanty semantycznej winno zostać zastąpione dominantą stylistyczną, która to kategoria lepiej odzwierciedla szczególną cechę konstrukcji znaczenia w tekstach poetyckich, przebiegającej na wielu płaszczyznach języka i często multimodalnej, zwaną wieloznaczeniowością (plurisignation, termin Philipa E. Wheelwrighta, 1954/1968). Ponadto, raczej niż o pojedynczej dominancie stylistycznej, powinniśmy mówić o ich zespole jako kluczu do złożonej semantyki poezji. Ważną dominantą pozostaje fi guracja (a szczególnie użycie tropów), jednakże instrumentacja wiersza (całość jego fonetyki i wersyfi kacji), a często także układ grafi czny odgrywają nie mniejszą rolę w konstrukcji jego znaczenia.
Plotka, która jest zbliżona do stereotypu, stanowi mechanizm transmisji o funkcjach perswazyjnych, jednak nie próbuje odpowiedzieć na pytania o prawdziwość czy fałsz samego przekazu, ani o jego umocowanie w rzeczywistości innej niż ta, która jest budowana w procesie komunikacji (Wagner 2006: 39). Twierdzenie to dotyczy także internetowych plotek o gwiazdach, których autorzy stosują rozmaite strategie umożliwiające różnicowanie mocy epistemicznej formułowanych osądów, a także sygnalizujące, czy biorą oni odpowiedzialność za prawdziwość przekazywanych informacji. Uwzględniając powyższe ustalenia, w badaniu przeanalizowano elementy pozycjonowania epistemologicznego (Bednarek 2006) w artykułach plotkarskich pochodzących z bruk-portali napisanych w językach angielskim i polskim, tj. w językach nieposiadających gramatycznej kategorii ewidencjalności. W szczególności zwrócono uwagę na strategie przekazywania wiedzy, w tym na znaczniki związane z konstruowaniem (nie)pewności w badanym dyskursie. Analizą objęto następujące kategorie źródeł wiedzy: „Percepcja/Inferencja”, „Wiedza ogólna”, „Dowód”, „Oczywistość”, „Nieokreślone źródło wiedzy”, „Pogłoska” i „Referowane doświadczenie mentalne”, na podstawie których wyodrębniono najczęstsze znaczniki w językach angielskim i polskim. Wyniki badania pokazują, że zarówno autorzy artykułów o gwiazdach napisanych w języku angielskim, jak i tych w języku polskim stosują głównie znaczniki odnoszące się do percepcji i inferencji, a także te sygnalizujące, iż źródłem informacji jest pogłoska. To z kolei sugeruje, że autorzy artykułów o celebrytach nie wykazują dużego zaangażowania epistemicznego oraz że ich teksty mają niską wartość informacyjną.
Artykuł jest poświęcony rodzajom zdań względnych nieokreślających (niedefi niujących) w języku polskim. W literaturze językoznawczej dużo uwagi poświęcono różnicom między zdaniami względnymi określającymi i nieokreślającymi, ale stosunkowo mniej rodzajom zdań względnych nieokreślonych (z wyjątkiem Cinque (2008), Citko (2008b), Del Gobbo (2003, 2007, 2010)). Głównym celem niniejszego artykułu jest po pierwsze, przedstawienie kryteriów, które Cinque zaproponował dla odróżnienia tak zwanych zintegrowanych i niezintegrowanych zdań względnych nieokreślających, a po drugie, pokazanie, że polskie zdania względne nieokreślające są według tych kryteriów niezintegrowane. Artykuł omawia również struktury zaproponowane przez Cinque dla tych dwóch typów zdań i wskazuje na problemy wynikające z analizy zdań niezintegrowanych jako zdań złożonych współrzędnych lub też jako wyrażeń wtrąconych. Opierając się na teoriach oznak w składni (Hornstein 2009, Citko 2008c), artykuł przedstawia nową analizę niezintegrowanych zdań względnych, w której wprowadzone są one do derywacji składniowej jako nieoznakowany dodatek do frazy modyfi kowanej, co zmusza je do transformacji i dołączenia się do zdania nadrzędnego.
Niniejszy artykuł kwestionuje założenie jednofonemiczne według Padgetta (2001, 2003, 2010), które nie uznaje fonemicznego statusu samogłoski [ɨ]. Przedstawione dane zaczerpnięte są z języka polskiego, a ich analiza opiera się na procesach palatalizacji samogłosek tylnojęzykowych, które dla celów opisowych osadzone zostały w teorii Fonologii Leksykalnej. Artykuł ukazuje, iż obecność [ɨ] w reprezentacji głębokiej umożliwia transparentną i jednolitą analizę palatalizacji spółgłosek tylnojęzykowych, podczas gdy brak [ɨ] wymusza użycie diakrytyków oraz prowadzi do nadmiernego powielania reguł. Ponadto artykuł pokazuje, że założenie jednofonemiczne prowadzi do morfologizacji procesów, które są typowo fonologiczne.
Przesunięcie pozostałości składnika, do niedawna w literaturze przedmiotu uważane za niewystępujące w gramatyce, stało się ważnym narzędziem analitycznym w zjawiskach przesunięć czasownika, derywacji szyku wyrazowego, czy przesunięć skrytych. Efekty, jakie przesunięcie pozostałości składnika ma dla innych struktur zdania, są jednak pomijane w dyskusjach dotyczących tego typu przesunięć. Niniejszy tekst przedstawia tezę, że wystąpienie przesunięcia pozostałości składnika powoduje konkretne konsekwencje dla składni zdania, ponieważ powoduje ono powstanie zależności skrzyżowanych oraz pozostałości składnika, do niedawna w literaturze przedmiotu uważane za niewystępujące w gramatyce, stało się ważnym narzędziem analitycznym w zjawiskach przesunięć czasownika, derywacji szyku wyrazowego, czy przesunięć skrytych. Efekty, jakie przesunięcie pozostałości składnika ma dla innych struktur zdania, są jednak pomijane w dyskusjach dotyczących tego typu przesunięć. Niniejszy tekst przedstawia tezę, że wystąpienie przesunięcia pozostałości składnika powoduje konkretne konsekwencje dla składni zdania, ponieważ powoduje ono powstanie zależności skrzyżowanych oraz zagnieżdżonych względem pozostałych składników konstrukcji. Zjawisko to jest zilustrowane na wybranych przykładach wyraźnych asymetrii obserwowanych w składni zdań o uszeregowaniu dopełnienie–czasownik–podmiot w języku polskim. Analiza tego typu konstrukcji wraz z wyjaśnieniem asymetrii obserwowanych pomiędzy nimi i konstrukcjami o szyku podstawowym (neutralnym) w zakresie tzw. efektu słabego przekroczenia oraz wiązań anaforycznych stanowi silny argument za występowaniem przesunięć pozostałości składnika w gramatyce języka naturalnego.
Artykuł jest poświęcony rodzajom zdań względnych nieokreślających (niedefi niujących) w języku polskim. W literaturze językoznawczej dużo uwagi poświęcono różnicom między zdaniami względnymi określającymi i nieokreślającymi, ale stosunkowo mniej rodzajom zdań względnych nieokreślonych (z wyjątkiem Cinque (2008), Citko (2008b), Del Gobbo (2003, 2007, 2010)). Głównym celem niniejszego artykułu jest po pierwsze, przedstawienie kryteriów, które Cinque zaproponował dla odróżnienia tak zwanych zintegrowanych i niezintegrowanych zdań względnych nieokreślających, a po drugie, pokazanie, że polskie zdania względne nieokreślające są według tych kryteriów niezintegrowane. Artykuł omawia również struktury zaproponowane przez Cinque dla tych dwóch typów zdań i wskazuje na problemy wynikające z analizy zdań niezintegrowanych jako zdań złożonych współrzędnych lub też jako wyrażeń wtrąconych. Opierając się na teoriach oznak w składni (Hornstein 2009, Citko 2008c), artykuł przedstawia nową analizę niezintegrowanych zdań względnych, w której wprowadzone są one do derywacji składniowej jako nieoznakowany dodatek do frazy modyfi kowanej, co zmusza je do transformacji i dołączenia się do zdania nadrzędnego.
Niniejszy artykuł kwestionuje założenie jednofonemiczne według Padgetta (2001, 2003, 2010), które nie uznaje fonemicznego statusu samogłoski [ɨ]. Przedstawione dane zaczerpnięte są z języka polskiego, a ich analiza opiera się na procesach palatalizacji samogłosek tylnojęzykowych, które dla celów opisowych osadzone zostały w teorii Fonologii Leksykalnej. Artykuł ukazuje, iż obecność [ɨ] w reprezentacji głębokiej umożliwia transparentną i jednolitą analizę palatalizacji spółgłosek tylnojęzykowych, podczas gdy brak [ɨ] wymusza użycie diakrytyków oraz prowadzi do nadmiernego powielania reguł. Ponadto artykuł pokazuje, że założenie jednofonemiczne prowadzi do morfologizacji procesów, które są typowo fonologiczne.
Przesunięcie pozostałości składnika, do niedawna w literaturze przedmiotu uważane za niewystępujące w gramatyce, stało się ważnym narzędziem analitycznym w zjawiskach przesunięć czasownika, derywacji szyku wyrazowego, czy przesunięć skrytych. Efekty, jakie przesunięcie pozostałości składnika ma dla innych struktur zdania, są jednak pomijane w dyskusjach dotyczących tego typu przesunięć. Niniejszy tekst przedstawia tezę, że wystąpienie przesunięcia pozostałości składnika powoduje konkretne konsekwencje dla składni zdania, ponieważ powoduje ono powstanie zależności skrzyżowanych oraz pozostałości składnika, do niedawna w literaturze przedmiotu uważane za niewystępujące w gramatyce, stało się ważnym narzędziem analitycznym w zjawiskach przesunięć czasownika, derywacji szyku wyrazowego, czy przesunięć skrytych. Efekty, jakie przesunięcie pozostałości składnika ma dla innych struktur zdania, są jednak pomijane w dyskusjach dotyczących tego typu przesunięć. Niniejszy tekst przedstawia tezę, że wystąpienie przesunięcia pozostałości składnika powoduje konkretne konsekwencje dla składni zdania, ponieważ powoduje ono powstanie zależności skrzyżowanych oraz zagnieżdżonych względem pozostałych składników konstrukcji. Zjawisko to jest zilustrowane na wybranych przykładach wyraźnych asymetrii obserwowanych w składni zdań o uszeregowaniu dopełnienie–czasownik–podmiot w języku polskim. Analiza tego typu konstrukcji wraz z wyjaśnieniem asymetrii obserwowanych pomiędzy nimi i konstrukcjami o szyku podstawowym (neutralnym) w zakresie tzw. efektu słabego przekroczenia oraz wiązań anaforycznych stanowi silny argument za występowaniem przesunięć pozostałości składnika w gramatyce języka naturalnego.
W Pracowni Historii Języka Polskiego XVII i XVIII w. Instytutu Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk powstają obecnie dwie obszerne bazy danych: Elektroniczny słownik języka polskiego XVII i XVIII w. oraz Elektroniczny korpus tekstów polskich z XVII i XVIII w. (do roku 1772) – ten ostatni we współpracy z Instytutem Podstaw Informatyki PAN. Połączenie tych dwóch zasobów może pomóc zrealizować cele obu projektów. Niniejszy artykuł przedstawia korzyści, jakie mogą odnieść twórcy korpusu, używając danych słownika, m.in. poprzez wykorzystanie informacji gramatycznej z haseł słownika do budowy narzędzi do automatycznej anotacji tekstu.
Artykuł stanowi kontynuację rozważań na temat polskich przydawek jakościowych i klasyfikujących oraz kontrowersji związanych z ich opisem (Linde-Usiekniewicz 2013). W szczególności rozwija jedynie naszkicowany w przywołanej pracy kierunek badań, a mianowicie postulat uwzględniania nie tylko znaczeń leksykalnych samych przymiotników i rzeczowników, ale także relacji między rzeczownikowym nadrzędnikiem i przymiotnikiem relacyjnym. W przedstawionym tu opisie wykorzystuję zaproponowany wcześniej aparat zwany gramatyką kodowania (ang. Encoding Grammar; Linde-Usiekniewicz 2012). W szczególności proponuję opisywać sytuację, w której przymiotnik jakościowy jest używany jako przydawka klasyfikująca (w postpozycji), i sytuację, w której przymiotnik relacyjny jest używany jako przydawka jakościowa (w prepozycji), jako szczególne przypadki narzucania wyrażeniu znaczenia, nie w pełni zgodnego ze znaczeniem leksykalnym jednostek składowych, przez użycie nietypowej dla nich składni (ang. coercion). Wykorzystując rozróżnienie zaproponowane przez Bosquego i Picallo (1996) dla przymiotników relacyjnych, a mianowicie odróżnianie we frazie nominalnej przymiotników odpowiadających pozycjom argumentowym rzeczownika, np. produkcja samochodowa, od przymiotników odpowiadającym pozycjom nieargumentowym, np. wycieczka samochodowa, wprowadzam bardziej szczegółową hierarchię ról semantyczno-składniowych realizowanych przez przymiotniki relacyjne w grupie nominalnej. Hierarchia ta pozwala wyjaśnić możliwe permutacje szyku w obrębie grup nominalnych z wieloma przydawkami przymiotnymi, realizowanymi przez przymiotniki jakościowe i relacyjne.
W Pracowni Historii Języka Polskiego XVII i XVIII w. Instytutu Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk powstają obecnie dwie obszerne bazy danych: Elektroniczny słownik języka polskiego XVII i XVIII w. oraz Elektroniczny korpus tekstów polskich z XVII i XVIII w. (do roku 1772) – ten ostatni we współpracy z Instytutem Podstaw Informatyki PAN. Połączenie tych dwóch zasobów może pomóc zrealizować cele obu projektów. Niniejszy artykuł przedstawia korzyści, jakie mogą odnieść twórcy korpusu, używając danych słownika, m.in. poprzez wykorzystanie informacji gramatycznej z haseł słownika do budowy narzędzi do automatycznej anotacji tekstu.
Artykuł stanowi kontynuację rozważań na temat polskich przydawek jakościowych i klasyfikujących oraz kontrowersji związanych z ich opisem (Linde-Usiekniewicz 2013). W szczególności rozwija jedynie naszkicowany w przywołanej pracy kierunek badań, a mianowicie postulat uwzględniania nie tylko znaczeń leksykalnych samych przymiotników i rzeczowników, ale także relacji między rzeczownikowym nadrzędnikiem i przymiotnikiem relacyjnym. W przedstawionym tu opisie wykorzystuję zaproponowany wcześniej aparat zwany gramatyką kodowania (ang. Encoding Grammar; Linde-Usiekniewicz 2012). W szczególności proponuję opisywać sytuację, w której przymiotnik jakościowy jest używany jako przydawka klasyfikująca (w postpozycji), i sytuację, w której przymiotnik relacyjny jest używany jako przydawka jakościowa (w prepozycji), jako szczególne przypadki narzucania wyrażeniu znaczenia, nie w pełni zgodnego ze znaczeniem leksykalnym jednostek składowych, przez użycie nietypowej dla nich składni (ang. coercion). Wykorzystując rozróżnienie zaproponowane przez Bosquego i Picallo (1996) dla przymiotników relacyjnych, a mianowicie odróżnianie we frazie nominalnej przymiotników odpowiadających pozycjom argumentowym rzeczownika, np. produkcja samochodowa, od przymiotników odpowiadającym pozycjom nieargumentowym, np. wycieczka samochodowa, wprowadzam bardziej szczegółową hierarchię ról semantyczno-składniowych realizowanych przez przymiotniki relacyjne w grupie nominalnej. Hierarchia ta pozwala wyjaśnić możliwe permutacje szyku w obrębie grup nominalnych z wieloma przydawkami przymiotnymi, realizowanymi przez przymiotniki jakościowe i relacyjne.
Przedmiotem analizy przedstawionej w artykule jest akomodacja wartości kategorii rodzaju w zdaniach z podmiotem szeregowym o składnikach w liczbie pojedynczej w języku serbskim. Szczegółowo omówione są cztery problematyczne właściwości akomodacji wartości rodzaju przez podmiot szeregowy ze spójnikiem współrzędnym. Przedstawione są argumenty popierające tezę, że wartość rodzaju męskiego jest wartością nieuzgodnioną (domyślną) imiesłowów oraz przymiotników predykatywnych wtedy, gdy składniki podmiotu szeregowego różnią się pod względem informacji o rodzaju, co wbrew oczekiwaniom może występować zarówno wtedy, gdy składniki podmiotu szeregowego mają tę samą wartość gramatycznej kategorii rodzaju, jak i wtedy, gdy jeden ze składników podmiotu szeregowego nie posiada określonej wartości cechy rodzaju. Na podstawie analizy dystrybucji rodzaju nijakiego postuluje się, że cecha rodzaju w języku serbskim (oraz przypuszczalnie w innych językach słowiańskich) jest cechą kompleksową o wartościach binarnych [±masculinum] oraz [±femininum].
W niniejszym artykule zostało zaproponowane wyjaśnienie istnienia różnic pomiędzy prefiksacją syntetycznych i analitycznych czasowników antykauzatywnych w języku polskim na podstawie historii ich rozwoju w językach słowiańskich, z uwzględnieniem staro-cerkiewno-słowiańskiego. Zaobserwowano, że syntetyczne czasowniki antykauzatywne przyjmują łatwo prefiksy zmieniające aspekt czasownika, ale nie jego znaczenie leksykalne, podczas gdy takie ograniczenie nie istnieje dla formacji analitycznych. Sytuacja ta wywodzi się z systemu, jaki istniał jeszcze w staro-cerkiewno-słowiańskim, w którym analityczne formacje były podstawą strony „zwrotnej”, wchodzącej w skład systemu stron charakterystycznych dla odmiany w tym języku. Wskutek tego formacje analityczne otrzymywały te same elementy prefiksalne co czasowniki oparte na identycznych rdzeniach, ale realizujące stronę czynną, to jest te prefiksy, które również mogły istotnie modyfikować znaczenie czasowników. Inaczej działo się w przypadku syntetycznych antykauzatywów. Już w czasach wczesnosłowiańskich były one elementami leksykonu i nie miały innych skojarzonych z nimi form czasownikowych, lecz jedynie leksemy przymiotnikowe i rzeczownikowe (dla których to form system słowiański nie oferował licznych wzorców prefiksalnych). Wskutek tego czasowniki syntetyczne wzbogacały się o prefiksy realizujące tylko opozycje aspektowe, a nie funkcje słowotwórcze. W niniejszym tekście historia obu grup czasowników została prześledzona od czasów wczesnosłowiańskich poprzez fazy pośrednie do dziś.
Przedmiotem analizy przedstawionej w artykule jest akomodacja wartości kategorii rodzaju w zdaniach z podmiotem szeregowym o składnikach w liczbie pojedynczej w języku serbskim. Szczegółowo omówione są cztery problematyczne właściwości akomodacji wartości rodzaju przez podmiot szeregowy ze spójnikiem współrzędnym. Przedstawione są argumenty popierające tezę, że wartość rodzaju męskiego jest wartością nieuzgodnioną (domyślną) imiesłowów oraz przymiotników predykatywnych wtedy, gdy składniki podmiotu szeregowego różnią się pod względem informacji o rodzaju, co wbrew oczekiwaniom może występować zarówno wtedy, gdy składniki podmiotu szeregowego mają tę samą wartość gramatycznej kategorii rodzaju, jak i wtedy, gdy jeden ze składników podmiotu szeregowego nie posiada określonej wartości cechy rodzaju. Na podstawie analizy dystrybucji rodzaju nijakiego postuluje się, że cecha rodzaju w języku serbskim (oraz przypuszczalnie w innych językach słowiańskich) jest cechą kompleksową o wartościach binarnych [±masculinum] oraz [±femininum].