Jedną z grup prześladowanych w okresie III Rzeszy były osoby nieheteronormatywne, przede wszystkim homoseksualiści. Byli oni przedstawiani w oficjalnym przekazie władz, jako wrogowie Narodu i Państwa, zaraza, która toczy niemieckie społeczeństwo. Dokładnie ta sama retoryka pojawiła się w Polsce w 2019 r., płynąc ze strony czołowych postaci życia publicznego, zarówno politycznego, jak i społecznego. Zarówno te wypowiedzi, jak i mowa nienawiści uprawiana na ulicach oraz w Internecie, pozostają bezkarne. Polskie przepisy karne nie obejmują mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową. Jednocześnie żaden z licznych projektów ustaw, które były procedowane w polskim parlamencie, mających wprowadzić karalność homofobicznej mowy nienawiści, nie stał się obowiązującym prawem. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazuje natomiast, że Polska nie wywiązuje się przez to z pozytywnego obowiązku zapewnienia ochrony praw osób nieheteronormatywnych przez nienawiścią i przemocą.