Tadeusz W. Lange
Przegląd Archiwalno-Historyczny, Tom IX, 2022, s. 241-261
https://doi.org/10.4467/2391-890XPAH.22.012.17224Artykuł stanowi rozwiązanie zagadki wtórnie użytej połówki XV-wiecznego pergaminowego dokumentu znajdującego się w posiadaniu Archiwum Państwowego w Poznaniu. Pierwotny dokument zostaje tu zidentyfikowany jako list odpustny wystawiony przez baliwa Jana z C ardony na mocy pełnomocnictwa Sykstusa IV w trakcie papieskiej kampanii mającej na celu zebranie funduszy na obronę wyspy Rodos i zbrojną akcję przeciwko Turkom. W artykule opisana jest sama kampania i rola w niej Katalończyka Joana z C ardony. Podane są także przykłady wyemitowanych wówczas listów odpustnych, na bazie których dokonana zostaje rekonstrukcja tekstu brakującej połowy listu.
Tadeusz W. Lange
Przegląd Archiwalno-Historyczny, Tom III, 2016, s. 189-201
https://doi.org/10.4467/2391-890XPAH.16.009.14897Tekst dotyczy mało znanego przedstawiciela rodu Raczyńskich z przełomu XVIII i XIX wieku, założyciela jego „kurlandzkiej” linii, komandora maltańskiego Wincentego Raczyńskiego. Przedmiotem artykułu jest napisany przez Komandora na prośbę jego kuzyna Atanazego Raczyńskiego (i później przez Atanazego opublikowany) obszerny list, stanowiący swoiste La Confession d’un enfant du siècle. Autor listu uczestniczył w pewnych historycznych wydarzeniach i otarł się o szereg historycznych postaci, dzięki czemu jego epistolarna autobiografia jest interesująca i niepozbawiona pewnego waloru poznawczego. List, w nieistniejącym już oryginale napisany po francusku, przełożony został na język polski i opatrzony komentarzem, a także licznymi przypisami, osadzającymi opisywane wydarzenia i osoby w historycznym kontekście.
Tadeusz W. Lange
Przegląd Archiwalno-Historyczny, Tom VIII, 2021, s. 183-187
https://doi.org/10.4467/2391-890XPAH.21.009.15314Digitalizacja średniowiecznych dyplomów znajdujących się w posiadaniu Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk im. Wróblewskich (dawnej Państwowej Biblioteki im. Eustachego i Emili Wróblewskich w W ilnie) i udostępnienie ich badaczom w kolorze i wysokiej rozdzielczości pozwalają na weryfikację dotychczasowych wyników badań dotyczących niektórych z najstarszych dokumentów poznańskiej komandorii joannitów, konkretnie dyplomów o nr. 104, 117 i w pewnym stopniu 213 z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski, T 1.
Tadeusz W. Lange
Opuscula Musealia, Volume 18, Volume 18 (2010), s. 91-99
Idea podręcznego wiecznego kalendarza powstała w średniowieczu tam, gdzie warunki geograficzne utrudniały ludziom regularny kontakt z przedstawicielami Kościoła, stojącymi na straży Trzeciego Przykazania i dysponującymi zarówno kalendarzami liturgicznymi, jak i tzw. tablicami paschalnymi, pomagającymi ustalić daty ruchomych świąt.
Najwięcej takich drewnianych „ludowych” kalendarzy zachowało się na terenie Skandynawii (gdzie niewiele było wsi w naszym rozumieniu i gdzie odpowiadały im ludne i samowystarczalne gospodarstwa, często bardzo od siebie oddalone), choć podobne narzędzia znane są także z terenu Szwajcarii, Austrii, Niemiec, a nawet Francji i Wysp Brytyjskich.
Kalendarze te były uniwersalnie stosowane szczególnie w Norwegii i Szwecji, gdzie najczęściej miały formę drewnianego drążka (norw. i szw. stav), a właściwie listwy z „rękojeścią” jak u miecza; rok dzielono w nich na pół, wykorzystując w ten sposób obie strony listwy.
W Norwegii popularność zdobył tzw. primstav, na którym 365 dni roku zaznaczono identycznymi karbami zgrupowanymi po 7, natomiast stałe dni istotne dla Kościoła zasygnalizowano dodatkowo stosownymi symbolami. Były to zwykle atrybuty świętych, patronów poszczególnych dni.
Kalendarze te bynajmniej nie zanikły po wprowadzeniu protestantyzmu, zmieniły jednak stopniowo swoją funkcję i stały się swoistymi rolniczymi almanachami, gdzie dawne oznakowania dni katolickich patronów zmieniły swój charakter i stanowiły teraz informację
mającą znaczenie dla gospodarstwa domowego oraz uprawy roli. Na większości obszaru Szwecji natomiast rozwinął się nieco odmienny typ wiecznego kalendarza, który, dzięki zróżnicowaniu dni tygodnia, dodaniu znaków oznaczających cykl księżycowy i często także słoneczny, umożliwiał tzw. computus, czyli wyliczenie dat świąt ruchomych.
Do tych funkcji różnicujących szwedzkie kalendarze komputyczne używały alfabetu runicznego, tzw. młodszego futharku, stąd kalendarz taki nosi tam nazwę runstav. Należy dodać, że była to szwedzka osobliwość, gdyż w drewnianych kalendarzach komputycznych w innych częściach Europy stosowano odmienne systemy – np. różnego typu znaki pentadyczne.
Do dziś zachowało się około 1000 takich runicznych kalendarzy, w większości pochodzących
z XVII i pierwszej połowy XVIII wieku.
Znajdujący się w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego drewniany kalendarz runiczny nr MUJ 4018,16/V, po raz pierwszy odnotowany w inwentarzu założonym w roku
1868, dostał się do zbiorów jako dar Henryka Bukowskiego (1839–1900), politycznego emigranta po powstaniu styczniowym 1863 roku, którego losy rzuciły do Szwecji, gdzie handlował „starożytnościami”. W roku 1872 Bukowski zaczął bywać w Polsce i podczas którejś z wizyt w Krakowie podarował kalendarz prowadzonemu przez Józefa Łepkowskiego Gabinetowi Archeologicznemu, z którego wywodzi się obecne Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jest to runstav o dość typowym kształcie „mieczowatym”, o całkowitej długości 134,5
cm, posiadający wyodrębnioną, zdobną „rękojeść” o długości 20,5 cm oraz „głownię” o szerokości 4,0→3,5 cm i grubości 1,5 cm. Końcówka „głowni” zaopatrzona jest w żelazną, mocno skorodowaną spiczastą skuwkę, przypominającą nieco trzewik pochwy miecza; oznacza to, że kalendarz mógł być używany jako (paradna zapewne) laska. Szczątkowy cylindryczny „jelec” owego „miecza” pokryty jest ornamentem plecionkowym, co sugeruje jego pochodzenie ze szwedzkiego regionu Uppland, gdzie był to rzekomo stały element zdobniczy. Widoczny na tym egzemplarzu i typowy ponoć dla tego regionu rysunek stylizowanego pługa na dzień św. Benedykta – 21 marca, a także specjalne oznakowanie dnia przeniesienia zwłok św. Eryka (24 stycznia), charakterystyczne dla runstavów upplandzkich, dodatkowo potwierdzają tamtejsze pochodzenie kalendarza.
Kalendarz krakowski wykazuje znaczne podobieństwo do znajdującego się w zbiorach Nordiska museet w Sztokholmie eksponatu nr NM 174.972. Egzemplarz sztokholmski, określany jako upplandzki, jest nieco dłuższy (140 cm), ale ogólna forma, dość nietypowy kształt i zdobienia uchwytu, ozdobiony plecionką „jelec” i typ skuwki wskazują na tę samą tradycję rzemieślniczą. W obu rok zaczyna się nieco nietypowo od 31 grudnia. Wspólne pochodzenie obu kalendarzy sugeruje także występowanie na jednym z ich boków osobliwego potrójnego „jodełkowego” ornamentu.